środa, 18 marca 2015

Zarwane nocki. I inne sprawy :)

Leniwy poranek. Mam całą masę rzeczy do zrobienia, ale... jakoś mi się nie chce. I tak nie uciekną. A co posprzątam, to zaraz i tak będzie rozwalone :P Poza tym uważam bycie Perfekcyjną Panią Domu za szkodliwe dla zdrowia swojego i innych (bo PPD zwykle wymagają od reszty bycia co najmniej Dość Dobrymi Paniami Domu, Znośnymi Mężami i Całkiem Grzecznymi Dziećmi). No way...

Ela właśnie zasysa mleko i przysypia, postękując. Gabryś jest w przedszkolu. Rafałek gdzieś odpełzł i mam nadzieję, że nie robi niczego fascynującego (jak wylewanie świeżego soku jabłkowego na dywan, poprószenie go mąką i przysypanie zabawkami. Hmmm - nie robi tego, prawda?).

Jestem trochę nieprzytomna, bo pomijając wyjątkową aktywność nocną mojej małej dziewczynki, mam za sobą kolejną zarwaną nockę. Nockę zarwaną z facetem! I nie był to mój mąż...

Mój mąż w tym czasie smacznie spał - ostatnio dużo ma pracy i rzeczy do załatwienia, więc trochę się mijamy. Nic to, dorwę go w weekend i sobie pobędziemy razem.

A ja tymczasem korzystam z sytuacji i wieczorami zamiast iść spać, słucham sobie różnych rekolekcji na necie. Ostatnio na tapecie jest o. Szustak. Jego konferencje są dłuuugie. A najgorsze, że po odsłuchaniu jednej mam ochotę na następną.

Niniejszym polecam:

Wieeeem, że to bardzo długie, ale naprawdę warto znaleźć trochę czasu wieczorem, położyć dzieci i męża spać - i pobyć trochę samemu z własnymi myślami. A te konferencje są dobrą inspiracją dla własnych myśli :)

A to bardzo piękna konferencja o wychowaniu dzieci. "Bóg - najgorszy rodzic świata". Polecam zwłaszcza tym, którzy mają małe dzieci (takie do lat około siedmiu). Naprawdę dobrze to zrobi i Wam i dzieciom.

Dobra, koniec reklam, wracamy do nas.

Co u nas jeszcze?

Włóczymy się zasmarkani (od paru tygodniu wszyscy zagilowani jesteśmy i końca nie widać, wczoraj byłam w przychodni po receptę na Dicortinef, może pomoże) i zaglądamy do ogródków. Szukamy skarbów :) czyli moich ukochanych krokusów. Poza tym oglądamy pączki, bazie, pierwiosnki i lekko już zdechłe przebiśniegi. A przy naszej furtce forsycja zbiera się do zakwitnięcia. Migdałek też już zaczyna pracować.

Wczoraj wieczorem Gabryś zaczął poważną rozmowę o rodzeństwie. Oczywiście nie o rodzeństwie posiadanym, ale tym oczekiwanym. Więc zaczęły się pytania, kiedy będzie kolejny braciszek i siostrzyczka. I jak będą mieli na imię, bo on by chciał Piotrusia i Martę. Wytłumaczyłam, że imiona wybieram ja z tatusiem - ale on kiedyś też może będzie tatą i będzie wtedy wybierał imiona dla swoich dzieci. A co do terminu to nie mogłam mu udzielić konkretnej odpowiedzi :) Sama się zastanawiam, kiedy to będzie... Cykl ostatnio zaczął być :P po półtorej roku przerwy. Ale przy karmieniu pewnie jeszcze przez jakiś czas nie będzie efektów tego. A może?

No i ja na myśl o kolejnym dziecku aż się gotuję z radości. Ale kiedy pomyślę o mdłościach 24h w pierwszym trymestrze, zgadze, bólu kręgosłupa, ciężkim brzuchu, strachu o dziecko, porodzie - to serio, mam ochotę wynająć surogatkę xD

Także mam dylemacik. Ale pozostaje mieć nadzieję, że Pan Bóg da nam kolejne dziecko w dobrym czasie.

W ogóle jak sobie pomyślę, że coś mogłoby się wydarzyć, coby sprawiło, że nie mielibyśmy więcej dzieci, to mi strasznie smutno. Jednak chciałabym mieć tą wymarzoną-przynajmniej-szóstkę.

10 komentarzy:

  1. super u mnie niestety to które w brzusiu rośnie jest ostatnie :( u mnie w końcu dzieciaczki zdrowe tylko ja smarkata jestem... po raz kolejny ech... to prawda piękne rekolekcj powinnam zrobić sobie porządek duchowy w sobie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moi czekają na siostrę i się zastanawiam czy przez to drużyny piłkarskie nie urodze ;)
    U mnie dość mówi organizm już przy najmłodszym odmówił owulacji...a jakby Bóg dał to już bym miała szóstkę a teraz z siódmym bym chodziła w ciąży ale zabrał i mam nadzieję że mi to kiedyś wyjaśni...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś dla mnie niesamowita. Podziwiam kobiety, które mimo tych wszystkich "ale" chcą i decydują się na gromadkę dzieci:) Cudownie:) I trzymam kciuki za tę przynajmniej szóstkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak? wylał świeży sok jabłkowy na dywan, poprószył go mąką i przysypał zabawkami? ;)
    Kochana, przy karmieniu piersią tez mogą być efekty, mogą mogą :)
    Mam dobrych znajomych z 6 planowanych dzieci - super rodzinka :) po 6 jednak już zapowiedzieli no way..
    ja Wam zazdroszczę dalszych planów o powiększeniu rodziny, u nas to już raczej nierealne niestety. Trzymam kciuki, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy kochana nie wiadomo, co nam pisane. Moja przyjaciółka też myślała, że karmienie ją w pewnym sensie chroni, tym bardziej, że o pierwsze dziecię ponad rok się starali, a tu niespodzianka - po 2 okresach trzeci już nie nadszedł, a teraz obok niej pełza małą kluseczka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Całuję i ściskam. My też czasem myślimy jak to będzie i czy będzie kolejny maluch. Ja mogę wszystko (i poród i ciążę...) tylko żeby spało ładnie nocami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (druga część po przerwie dla dzieci) O. Szustaka uwielbiam. Kombinuję właśnie czy na moim telefonie nie dałoby rady już leżąc sobie wieczorem pod kołderką słuchać, bo komputer zajęty przez mojego wiecznego studenta ;)

      Usuń
  7. Życzę dużo sił, zdrówka i czasu na sen :). Materiały rekolekcyjne - rewelacja! Natchnęłaś mnie do poszukania podobnych w necie :). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Och podziwiam Cię dziewczyno! Dla mnie 3 to w sam raz :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Te rekolekcje są super.. do tej pory słuchałam tych krótszych, ale muszę się zorganizować i odsłuchać pozostałe:) to wciąga!
    Podziwiam Cię za cierpliwość i Twoje plany :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń