poniedziałek, 8 września 2014

Tak mija czas...

Orzech mi łysieje. Większość liści skręciła się, zrudziała i szeleści już smętnie pod nogami. Co jakiś czas wbijają mi się w stopy twarde łupiny.

Ale wieczór jest ciepły, jakby lipcowy. Nawet burza już sunie z oddali. Gdyby nie pozbawiona liści sylwetka drzewa za oknem i wrzos w eleganckiej doniczce na parapecie, mogłabym pomyśleć, że jeszcze jest lato. Komary również żwawe, jakby dopiero zaczynały sezon. One jednak mogłyby sobie już darować...

Czuję już w sobie jesienną zadumę, organizm zaczyna zwalniać. Znowu trzeba będzie zwinąć się w kłębek i poczekać do wiosny.

Gabryś dziś w nocy obudził się zakatarzony i zachrypnięty. Przymusowa tygodniowa przerwa  trybie przedszkolnym. Pewnie go wczoraj zawiało na Kopcu Kościuszki. Może to i dobrze, lepiej w etap przedszkolny wchodzić powoli. W piątek młody był już zmęczony, także teraz odpocznie sobie ;) I Rafałek może jeszcze poszaleć z bratem. A Elusia też zadowolona, bo nikt jej tak nie rozśmiesza, jak Gabryś. Rechot słychać pewnie aż na ulicy.

A ja ostatnio zaliczam kolejne spotkania z dawno niewidzianymi przyjaciółmi. I dobrze mi z tym. Szkoda, że nie możemy się widywać częściej. I że jest jeszcze kilka osób, które chętnie bym zobaczyła, ale jakoś tak daleko są... Chociaż tyle, że przez neta można pogadać.

Poza tym w kwietniu jak dobrze pójdzie zostanę a)ciocią malutkiej mieszanki polsko-boliwijskiej i b) świadkiem na ślubie polsko-włoskim. I to dodaje mi sił, coby przetrwać tą cholerną zimę.

7 komentarzy:

  1. Zacznę od końca :)
    Piosenka wpada w ucho, lubię Anię :)
    Ślub i dzieciątko, cudowna nowina :) Napawa optymizmem :)
    Jesień, i do nas zawitała...ostatnie dni jednak są piękne, i niech tak zostanie :)
    Tylko te choroby :( i nas dopadły :(
    Dużo, dużo zdrówka! :*
    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas teź juź katar i kaszel. Dziewczyny zostały ku uciesze mamy w domu i spędziłyśmy cudowny prawie letni dzień. Pięknie się zrobiło, jesienno-letnie klimaty jak tu nie wpadać w zadumę.

    OdpowiedzUsuń
  3. A u nas katar.... mam ja:) brrr... Fajna piosenka.
    U nas jesiennie ale liście jeszcze zielone. Za to spodziewamy się niedługo śniegu:):) Taki śmieszny mamy klimat:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tą jesień chyba przeklnę w tym roku, paskudne choroby....

    OdpowiedzUsuń
  5. szybkiego powrotu do zdrowia dla syncia oby długo nie chorował i wdrażał się w przedszkole :D... przyjaicele fajnie się spotkać...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowia życzę ;) koniec lata zawsze objawia się jakims małym chorubskiem ;)
    Fajne nowiny z dzieckiem i ślubem.. jest czego wyczekiwać;)

    OdpowiedzUsuń