piątek, 20 grudnia 2013

Zaprowadź mnie prosto do Betlejem!

Uff, dobrnęliśmy do piątku... Teraz przed nami ponad tydzień odpoczynku, bo Krzysiek wziął urlop. Przestałam się bać, że nie ogarniemy tego wszystkiego...

Wigilia już we wtorek, a my jeszcze w proszku. Nie mamy choinki, zakupy nie zrobione, prezenty nie kupione, okna brudne, wszędzie bajzel. Ale za to plan działania jest. Damy radę - tak, damy radę! (to Bob Budowniczy, nowe odkrycie chłopaków).

Jeśli chodzi o świąteczne akcenty, to prowokują je głównie chłopcy. Gabryś nauczył Rafałka mówić "bim bam bom" i teraz mały łazi po domu i wydaje dźwięki jak mały dzwoneczek, tudzież Kubuś Puchatek ("im bardziej sypie śnieg bim-bom..."). Poza tym chłopaki uwielbiają oglądać teledysk do piosenki Arki Noego "Świeć gwiazdeczko, świeć" i muszę im puszczać kilka razy dziennie. Jako że sama uwielbiam tą piosenkę, to zawsze się wzruszam i przeważnie ryczę. Zwłaszcza przy słowach "narodził się, by uratować mnie... i nie zostawił mnie!". Polecam sobie posłuchać przed świętami...


Szczerze mówiąc cieszę się na te święta jak dziecko. Nie tylko dlatego, że będziemy świętować z dziećmi w domu. Że znów nadejdzie ten mocny moment i przypomnimy sobie kolędy, będzie kolorowa choinka, dobre jedzenie itd. To wszystko jest fajne, ale największy dreszcz, odkąd pamiętam, budził widok szopek w kościele. I świadomość, że Bóg faktycznie stał się człowiekiem i urodził się w stajence, by być blisko nas. Wszystkie te świecidełka okołoświąteczne to pikuś w porównaniu z tym. I najbardziej chyba cieszy mnie to, że dzień po dniu będzie eucharystia. A w te dni jakoś przeżywam ją szczególnie, odkąd w ciąży z Gabrysiem właśnie wtedy do mnie dotarło, że przestałam się bać być mamą i jednak kocham to nienarodzone jeszcze dzieciątko. To samo, które właśnie dokazuje obok i prosi o puszczenie "piosenki o gwiazdeczce". Mam nadzieję, że dostanę pokój i na koniec tej ciąży, na wszystkie sprawy związane z przyjęciem kolejnego dziecka.

A przed nami póki co ostatnia niedziela adwentu. Hihi właśnie w ostatnią niedzielę adwentu się zaręczyliśmy te pięć lat temu. Jak to stwierdziłam wtedy: "Maria powiedziała TAK, to co ja niby miałam powiedzieć???".

Dla mnie te czytania właśnie w tą niedzielę zawsze są mocne. Dwie kobiety, którym Bóg pozwolił doświadczyć bycia mamą. Jedna, która nie poszła do łóżka z facetem i druga dobrze po menopauzie. Bo dla Boga nie ma nic niemożliwego. Czego sama doświadczyłam nie raz i bycie mamą też jest dla mnie takim cudem. Biorąc pod uwagę, że kiedyś panicznie bałam się ludzi, zwłaszcza facetów i nie byłam w stanie być w żadnym związku... Do czasu :)

Dobrych świąt kochani, niech Wam Pan Bóg błogosławi! Dużo radości ze spotkania w stajence... I świadomości, że przy żłóbku było biednie - nasze porządki i świąteczne ozdoby nie są w tym czasie najważniejsze ;)

13 komentarzy:

  1. Ja jako niepłodna zawsze mocno przeżywam w tym czasie histoię Świętej Elżbiety i domyślam się je emocje jej towarzyszyły gdy dowiedziała się, że zostanie mamą. J. W tym czasie zasłuchuję się w Mietku Szcześniaku, który tak pięknie i prosto sławi Pana śpiewem a ryczę nieustannie orzy Arce, ale przy piosence, ktorej nie znam tytułu ale dziecko śpiewa Ja jestem jak małe ziareko, czuję że żyję, urosnę wam prędko. Serce mnie boli wtedy bardzo, że moje dzieci też tak swoim mamom chciały w brzuszkach śpiewać, tylko one nie chciały tego słuchać.
    Lubię czytać co u Was, bo zawsze wtedy spływa na mnie spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MIA już nie jesteś taka niepłodna, też dane Ci było zostać mamą, choć w specjalny sposób ;) Też uwielbiam historię Elżbiety, podobnie jak Sary i Anny, też oczekujących dłuuugo na dziecko. Są różne rodzaje niepłodności i ja tej duchowo-psychicznej doświadczyłam mocno swego czasu.
      Piosenkę "Ja jestem" odkryłam tuż po urodzeniu Gabrysia, znałam ją wcześniej, ale dopiero wtedy się poryczałam. Potem czekając na kolejne ziarenka zawsze myślałam (i myślę) o tej piosence.
      Dobrych świąt :*

      Usuń
  2. I tej ostatniej myśli zamierzam się trzymać :)
    Wam również życzymy pięknych duchowo Świąt, radości z bycia razem i oczekiwania na kolejny Cud.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki i wzajemnie :)) Dobrego świętowania!!!

      Usuń
  3. wiesz, że .. zawsze, kiedy w modlitwie wiernych słyszę: módlmy się za rodziny, za matki oczekujące dziecka - myślę o Tobie? o Was?

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas wszystko w jeszcze większej rozsypce niż u Was;) Na szczęście Wigilia u rodziców.
    A takie sytuacje, gdy jedno dziecko uczy się czegoś od drugiego... jak to musi być fajnie. Tęsknię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie mogłam się tego doczekać i jest nawet piękniej niż myślałam...

      Usuń
  5. Wyobrażam sobie, że te bimbomy muszą być cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego co najmilsze w te Święta, wielu chwil radości i odpoczynku!

    OdpowiedzUsuń