poniedziałek, 9 września 2013

Rycerze i księżniczki.

Ale dziś deszczowo, a wczoraj tak pięknie świeciło słońce. Cóż, nie narzekam, bo Gabrysia pół dnia nie było (z  Renfri wybył do Tyńca) i miałam spokój. Udało mi się zrobić dobry obiad (ziemniaki z sosem pieczarkowym i jajkiem sadzonym, marzyłam o nich od paru dni) i upiec ciasto. A teraz czekam, aż Krzysiek wróci, zje, pochwali i przytuli :P Że wróci i zje to pewne, reszta trochę mniej, no ale trochę asertywności z mojej strony i może się doczekam...

Wczoraj pół dnia spędziliśmy koło zamku w Rudnie na Turnieju Rycerskim. Widzieliśmy zawody łucznicze, walki rycerzy, strzelanie z armaty i wioskę zapaleńców średniowiecznych klimatów. Podobało nam się bardzo. Krzysiek strzelał potem z łuku, Gabrysiowi kupiłam drewniany miecz, a Rafałek po prostu wziął patyk i też wymachiwał nim na prawo i lewo. A ja zajadałam się kiełbaskami z grilla i ogórkami kiszonymi ;) I kupiłam sobie zielono-złote kolczyki, takie elfowe. Także i rycerze i księżniczka byli zadowoleni. Pogoda była piękna, słońce oświetlało ruiny zamku i wyglądało to niesamowicie. Zrobiliśmy masę zdjęć, ale jeszcze ich nie zgrałam na komputer. W ogóle cieszę się, że chłopaki tak chłoną te bliskie nam klimaty, jest już dla nich normą i zwiedzanie zabytków, i wyjazd w góry. Będą z nich ludzie :)

Ja póki co czuję się dobrze (nie licząc mdłości), także mam nadzieję, że na strachu o dzieciątko się skończy i wszystko się ułoży. Biorę leki i odliczam dni do usg... I końca pierwszego trymestru, bo w sumie on jest najpaskudniejszy i chyba najniebezpieczniejszy dla dziecka.

Chłopcy ostatnio zrobili się trochę płaczliwi i nerwowi (a przez to strasznie głośni...). Albo znowu szykuje się jakiś skok rozwojowy, albo wyczuli już, że rośnie im mała lecz silna konkurencja. Ech, oby wyrosła szybko. Swoją drogą ciekawi mnie, kto to - Mała Księżniczka, czy Trzeci Muszkieter? Ostatnio śniło mi się, że urodziłam córeczkę o zielonych oczach :) Cóż, kimkolwiek by Maleństwo nie było, i tak się bardzo z niego cieszymy!

A pozostając  w rycerskich klimatach, puszczam piosenkę, która mi się wczoraj podczas turnieju łuczniczego przypomniała:


Mój to czas, mój to świat, gonię słońce, chwytam wiatr... To zdecydowanie MOJA piosenka :D

4 komentarze:

  1. Tak trzymać - sprawiaj sobie przyjemności, jedz to na co masz ochotę, bądź dla siebie dobra. To taki wyjątkowy czas... wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh ja to pierwszy trymestr właśnie najlepiej wspominam:) Dużo siły Rivulet, modlę się za Was i Wasze maleństwo:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba każdy czeka by ten magiczny pierwszy trymestr dobiegł końca... ale ani sie nie obejrzysz i będziesz w połowie!
    Super wypad :0

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne klimaty Riv! Aż się Blackmore's Night kojarzy... :o)

    Zazdroszczę Wam. Ale u mnie też troszkę podróży ostatnio... :)

    Nie bój się nic, bo Maleństwo to wyczuje... Bądź dobrej myśli i korzystaj z życia, korzystaj! :)

    Córeczka o zielonych oczach...? Czyżby moja przyszła Żona się w Twym łonie rozwijała? ;)))

    OdpowiedzUsuń