poniedziałek, 24 czerwca 2013

Wreszcie w górach :)

W schronisku.
Sysuuuunia!
I jest impreza ;)
Wczoraj mimo załamania pogody zdecydowaliśmy się wreszcie wyskoczyć w góry. Pojechaliśmy blisko, za Myślenice, żeby dojść do schroniska na Kudłaczach. I było super, deszcz szybko przestał padać i przez resztę dnia zza chmur wyzierało słońce. W schronisku zjedliśmy śniadanioobiad, a potem doszliśmy prawie na Łysinę. Dawno nie byliśmy tak razem w lesie, więc musieliśmy wszystkiemu się dokładnie przyjrzeć (zwłaszcza Gabryś). Były pierwsze borówki, granatowe żuczki, szare muchomory, chmara komarów (niestety, gdyby nie one, pewnie doszlibyśmy dalej), motylki, kałuże, masa szyszek i kwiatków, no i ogromne kamienie. Normalnie - delicje. Chłopcom się podobało, nam jeszcze bardziej (oj stęskniłam się za górami i lasami strasznie...), także jeśli tylko pogoda dopisze, niedługo znowu gdzieś wyskoczymy. Tylko muszę obmyślić łagodne trasy dla dzieci. Maciejowa? Dolinki tatrzańskie? Zobaczymy :)

A to piosenka, którą odkryłam ostatnio i nuciłam idąc szlakiem. Ma piękne słowa, bo odzwierciedlają sposób, w jaki szczególnie dociera do mnie Bóg - przez piękno przyrody. I tytuł jest dla mnie znaczący. "Matka Natalia od Aniołów". Bardzo się w nim odnajduję. Zostałam matką, mam na imię Natalia, a moi synowie mają Archaniołów za patronów. Właśnie ten tytuł tak mnie zaskoczył i dotknął, dopiero potem sama piosenka, bardzo ładna zresztą. Ecco:

Wszechobecny szmer
wodospadów rytm usypia mnie
nie istnieje lęk
niepojęta cisza starych drzew
jak anioły wznoszę wzrok ku górze
świat dokoła wabi mnie

podróżuję złotym brzegiem
nie ma kary w moim niebie
oczy rozpieszczone słońcem
jestem wolna
dobra i pokorna i więcej wiem

planetarny zgiełk
bezgraniczna preria wzywa mnie
wiatr zapala dzień
wierny ogień wznieca uczuć żar
lepsza ziemia rodzi się z popiołu
wstaje nowy życia sens

jesteś tam, ja jestem tu
budzisz mnie z otchłani snu
tylko Ty coś o mnie wiesz
w gąszczu traw znalazłeś mnie

jesteś tam ja jestem tu
czekam na dźwięk Twoich słów
w śmiech zamieniasz moje łzy
czekam wciąż więc przyjdź...

5 komentarzy:

  1. "W górach jest wszystko, co kocham..." :) Czasem trzeba gdzieś wyskoczyć :)

    A piosenki nie znałam, przyznam. Nie spodziewałam się, że Ala Janosz stworzy coś takiego :) całkiem ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci tego lasu i tej beztroski... Spokoju płynącego z takiej wędrówki i ze słów tej piosenki... Tekst rzeczywiście mocny. Kurcze, dawno Janoszki nie słyszałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam tu dzis u Ciebie ale jak zwykle nie zostawiłam wpisu bo... coś się działo u mnie w domu... :) Dzięki, że mnie odwiedziłaś. Ciepłe te Twoje klimaty... a gór :) zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapachniało lasem, górami i piękną pieszą wędrówką. Ciepło mi się na sercu zrobiło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne te Wasze wypady w góry też bym chciała a nie ciągle to morze :D;P

    OdpowiedzUsuń