czwartek, 13 grudnia 2012

Dołek. Rafałek 3D. "Kocham Cię, mamo!"

Blogu, terapio ty moja...

Od paru dni dołek psychiczny i fizyczny. Źle mi, nerwica znowu daje znać o sobie. Nie mam pary, żeby wyjść z domu i rozmawiać z ludźmi. Na szczęście się podziębiłam i nie muszę tego robić. Z tym, że kichająca mam mniej siły, by ogarnąć dom... Ech, mam nadzieję, że to minie. Staram się dawać z siebie wszystko - dzieciom. I dotrwać jakoś do świąt. Wilkołak będzie miał dłuższy urlop, to odpoczniemy. Bo to też zmęczenie daje znać o sobie. I brak światła. W każdym razie - jadę na oparach, że się tak samochodowo wyrażę (w końcu oglądałam dziś z dzieciakami disnejowskie "Auta").

W ramach ponoszenia się na duchu napiszę, co z dzieciakami. Tu zawsze się znajdzie coś, co poprawia humor. Przynajmniej styrany człowiek widzi, że robota nie idzie na marne.

Rafałek bardzo szybko opanował sztukę raczkowania. Zasuwa jak wyścigówka po mieszkaniu i nic go nie zatrzyma. Oprócz zamkniętych drzwi :) Nauczyłam się doceniać jego prędkość, kiedy wyskoczyłam dosłownie na sekundę z Gabrysiem do łazienki (po drugiej stronie mieszkania, bo byliśmy w pokoju) i zaraz potem usłyszałam znajome posapywanie w drzwiach. Zachwycony swą nową umiejętnością ścigania mamy po domu Rafałek pokonał z gracją ostatnie metry przedpokoju (jakimś cudem nie wlazł w kałużę po mokrych butach) i wdrapał się do nas.

Oczywiście zdolność poruszania się po powierzchniach płaskich szybko przestała mu wystarczać... Teraz jego marzeniem jest wspinaczka. Próbuje się wdrapać dosłownie na wszystko. Dosięgnąć coraz wyższych przedmiotów. Niezapomnianym widokiem była łapka Rafałka nagle wynurzająca się z drugiej strony stołu i zgrabnie ściągająca kartki z naszymi rysunkami na ziemię. Brakowało tylko muzyki ze "Szczęk" :P

Jak widać, mogę teraz podziwiać - dosłownie i w przenośni - wielowymiarowość osiągnięć mojego młodszego dziecka. W dodatku jego brązowe oczka patrzą z taką niesamowitą przenikliwością, jaka cechuje tylko małe dzieci :) Przewiercają na wylot. W dodatku Rafałek wykazuje ostatnio jasno, że nie pozostanie w cieniu brata i też będzie mądrym dzieciaczkiem. Jest ciekawy świata, uparty, na swój sposób już wyciąga wnioski z tego, co uda mu się zaobserwować. Bystry jest i jak coś sobie upatrzy, to jego (ostatnio upatrzył sobie odkurzacz i uparcie dąży do poznania jego mechanizmu... za pomocą ust. A ja równie uparcie staram się go zniechęcić).

Co do Gabrysia, to wyraźnie nudzi mu się w domu (mi też) i tęskni za ciepłymi dniami spędzonymi na placu zabaw... Bywa marudny. Bawimy się, czytamy bajki, oglądamy kreskówki, ale pod wieczór mamy dość, skazani tylko na siebie i swoje pomysły. Na szczęście jest coś, co nam wynagradza chwile złości i nieporozumienia - przytulanie. Nie ma jak Gabryś chwytający mnie za nogi, albo obejmujący łapkami i mówiący przeciągle: "Kocham Cię, mamuś. Wieeeesz?". Zawsze łzy stają mi w oczach, kiedy to słyszę. Z tego jednego jestem dumna, że moje codzienne zapewnienia, że go kocham, mają sens. Że też nauczył się to mówić. Mnie w domu nikt nie nauczył i nie mówił tego (mama pewnie myślała, że to oczywiste i nie trzeba się rozczulać nad sobą, czy coś)... Także nawet, jak się żremy, to potem się godzimy. I każdego dnia wstajemy uśmiechnięci, z nowymi siłami do zabawy.

Nie ma piękniejszego widoku, niż moje Skarby, bawiące się razem na dywanie :)

5 komentarzy:

  1. Jesteś wpsaniałą Mamą, chłopcy są otoczeni miłością i ciepłem. Trzymam kciuki, by siły szybko wróciły. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby chandra minęła jak najszybciej:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moi rodzice kiedyś też nie mówili mi, że kochają. To ja zaczęłam mówić o uczuciach. Rodzicom, Babci (która jak pierwszy raz to powiedziałam to aż się popłakała), ukochanej chrzestnej. Wydaje mi się, że mówienie o nawet tak oczywistych uczuciach jest bardzo ważne.
    A wczoraj nie byliście na spacerku? U mnie tak ładnie słońce świeciło:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cieplutka ta notka, jak kominek Bilba w Bag End, albo sala kominkowa w Rivendell, gdzie ogień płonie przez cały rok :) Nie ulega wątpliwości - możesz być z siebie dumna jak matka i człowiek. Wpajasz dzieciakom wszystko to, co najważniejsze :o)

    Podziwiam Cię i życzę w dalszym ciągu niespożytej energii w stosunku do Chłopaków. I jak najwięcej takich najprostszych, ale najważniejszych Prawd...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wam bardzo za wsparcie :)

    OdpowiedzUsuń