wtorek, 16 października 2012

Tęsknię...

Deszczowy dzień... Zupełnie inny, niż wczorajszy - ciepły i błękitny. Wczoraj poszaleliśmy na polu, dziś siedzimy w domu... Słuchamy muzyki, oglądamy bajki, gotujemy, bawimy się... Teraz chłopcy śpią.

Brak światła jak zwykle działa na mnie depresyjnie. Zmagam się ze sobą, skłonnością do dołów i ataków strachu. Ale przeżyliśmy piękny weekend na czymś w rodzaju rekolekcji ;) Pan Bóg zawsze wie, kiedy potrzebuję reanimacji, kiedy trzeba mnie przytulić. Dobry czas, kiedy dzieci były pod opieką znajomych, a my mogliśmy się spokojnie modlić. Okej, nie spokojnie - walka była i wiele drobnych problemów, ale nie przeszkodziło to wpaść na Boga. I poczuć się wreszcie bezpiecznie, jak w Niebie. Takich momentów jak najwięcej.

Tęsknię za Niebem... Za poczuciem ciepła, pełni... Z Nim...

A tak zapowiada się nasz kolejny weekend:


Także znowu będzie intensywnie :) I dobrze, nie będę miała czasu na głupie myślenie, że jest szaro, zimno i ponuro.

 

...dzięki tej piosence robi mi się cieplej ;)

1 komentarz:

  1. U mnie na odwrót. Wczoraj zimno, pochmurno i deszczowo, a ja pogrążona w jesiennej depresji, dzisiaj znacznie lepiej, bo słoneczko wyszło : )

    OdpowiedzUsuń