sobota, 2 października 2010

Spokój, jesień i anioły... Notka poeucharystyczna.

Napisałam ostatnio długą notkę, ale komputer zastrajkował i wszystko się skasowało... Cóż, może tak być miało, zwłaszcza że jakaś smętna chyba była :) Zaczynają się depresje jesienne. A teraz właśnie wróciliśmy z eucharystii więc jestem doładowana i mogę coś skrobnąć.

Zdrowi już jesteśmy. Na szczęście, bo ostatnie słoneczne i w miarę ciepłe dni tego roku, więc możemy korzystać. Dziś byłam z młodym na spacerze (a mąż w tym czasie sprzątał mieszkanie, dobrze że mogę czasem zwalić takie rzeczy na niego... chociaż i tak mam potem schiza, że jestem bałaganiarą). Pięknie było, coś złotego drżało w powietrzu. I ten miodowy zapach, typowy dla początku października. Chciałoby się zatrzymać czas i nie wchodzić z zimę... Ale nie ma rady. Góry się zamknęły we mgle, trzeba czekać na kolejne lato. Ale tym razem będziemy czekać już w trójkę, a zima będzie owocna - bo z Gabrysiem. Będę mieć co robić, kiedy przyjdą śniegi.

Mały miał pierwsze imieniny w tą środę (29 września, święto archaniołów) i dostał od swojej przyszłej chrzestnej książkę o aniołach :) Będę mu czytać. Świetna jest, bo oparta na Biblii. I dobrze jest przypomnieć sobie, że Gabrysiem opiekuje się Bóg, że dał mu swojego Anioła Stróża i nie muszę się tak o niego bać. Ani schizować się, że jestem złą matką - co mi się zdarza, zwłaszcza kiedy cierpliwość się kończy, a mały dalej płacze z jakiegoś powodu... Ale kocham go i jestem za niego cholernie wdzięczna. Przypomniał mi się taki obrazek, który kiedyś znalazłam w necie i uwielbiałam się na niego patrzeć. Wygrzebałam go znowu, ecco:



Jest coś niesamowicie pięknego w tym aniele, który tuli małe dziecko. W tych kolorach i promieniach słońca wpadających przez okno. Zawsze sobie wyobrażałam, że rodzice gdzieś wyszli na chwilę, ale anioł ciągle jest przy małym i go ochrania. Dobrze wiedzieć, że ktoś taki jest przy Gabrysiu i tuli go do policzka. Że nie jesteśmy sami... No i to łóżeczko ustawione podobnie jak u nas w domu. Tylko okno jest z innej strony :)

Cóż, kończę, bo późno już i jakoś cicho - chyba w międzyczasie moje chłopaki posnęły. Mam nadzieję, że przynajmniej w łóżku, a nie jakiś dziwnych miejscach. Dobrej nocy wszystkim, idę ich szukać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz