Wróciliśmy. Ponad dwa tygodnie na Kaszubach (z małą odskocznią w postaci Warmii). Ile miejsc zwiedziliśmy! Dopiero po powrocie przeglądając zdjęcia złapałam się za głowę – kilka tysięcy fotek! I to całkiem niezłych :) Powyżej wrzucam te mniej prywatne. Nasze dzieci mają piękne twarze, ale nie zamierzam się nimi chwalić nie wiadomo komu ;)
Było pięknie... Trzy dni we Fromborku, gdzie spaliśmy w wynajętej przyczepie kempingowej, ale całe dnie spędzaliśmy na plaży lub w okolicach katedry. Potem Tczew, gdzie zwiedziliśmy Muzeum Wisły. Kartuzy i okolice z drogimi Kaszubami :) Białogóra – tu też pogodę mieliśmy wymarzoną, więc korzystaliśmy! Biały piasek, czysta plaża i morze niezbyt głębokie, więc nie dostawałam zawału obserwując dzieci szalejące w wodzie. Zwiedziliśmy Wejherowo, byliśmy przelotem w Gdańsku. Wracając na południe zahaczyliśmy o kolegiatę w Tumie, pierwszy spawany most na świecie (polski wynalazek!) oraz pałac w Nieborowie.
Także ten. Odpoczęliśmy (to specyficzna forma relaksu, ale wbrew opiniom sceptyków da się wypocząć z szóstką dzieci :P tylko na ciszę nie ma co liczyć). Mieliśmy dużo przygód. A ja nazbierałam masę materiału na kolejną książkę ;)
Tylko smuteczek, że wakacje już się kończą. Zbyt krótkie były... Znów będziemy odliczać do następnego lata. I w międzyczasie – tęsknić i tworzyć kolejne książki. Bo wprawdzie to ja piszę, ale dzieciaki pomagają! Starsi podrzucają pomysły i są pierwszymi recenzentami, a młodsi to chodzące inspiracje ;) Kiedy zastanawiam się, jak zachowaliby się bohaterowie, myślę o moich dzieciach. I szybko znajduję odpowiedź <3
Na koniec bardzo dziękuję Kaszubce za wspaniały czas :* Bez Waszej rodzinki ta wyprawa nie byłaby tak piękna! A my nie poznalibyśmy tylu kaszubskich ciekawostek :)
(tak, malibu z mlekiem pite wieczorami i nocne rozmowy o życiu, a nawet wizyta na cmentarzu o północy też były super ;D)
Pod każdym zdjęciem mam ochotę kliknąć wielkie LUBIĘ TO! Cieszę się, że mogliśmy być cząstką Waszych wakacji, że udało się pojechać do Wdzydz, do Kartuz, nad jezioro Białe i jezioro Otalżyńskie, wyjść na spacer, i tak dalej, i tak dalej... Chciałoby się więcej, ale i teraz jest za co być wdzięcznym :) Uściski ze skwarnych Kaszub!
OdpowiedzUsuńTo ja klikam że lubię ten komentarz xD
UsuńOj tak, można być wdzięcznym!
Teraz trzymam kciuki za Wasz Wrocław :*
Jak miło, że wypoczynek się udał. I przygody były ;)
OdpowiedzUsuńUdał się :) Było intensywnie, ale pięknie :)
UsuńDobrze jest łączyć przyjemne z pożytecznym. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze jest robić to, co się lubi ;)
UsuńPiękne zdjęcia i wspomnienia. Jeszcze mamy dar w postaci upalnych, prawdziwie letnich dni, a potem... dłuuugie oczekiwanie na wiosnę.
OdpowiedzUsuńLubię te późnosierpniowe wieczory i zapach nawłoci... Ale gdy przyjdzie wrzesień, zacznę odliczać do kwietnia ;)
UsuńZazdroszczę tej wyprawy. Ja dopiero przed urlopem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam dojrzałym latem
W takim razie dobrego urlopu :)) odpocznij! Pozdrawiam ciepło :)
UsuńCudne wakacje w pięknych stronach :) Trudno uwierzyć, że wakacje już się kończą, w tym roku chyba nawet szybciej niż zazwyczaj ;) Pozdrawiam i życzę przyjemnego pisania!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że u Was wszystko ok? pozdrawiam ciepło!
Usuń