poniedziałek, 22 listopada 2021

Tup, tup.

Takie tam snujące się muzy w tle. Bardzo stresujący i trudny czas mam ostatnio. Niby może drobiazgi (?), ale dużo za dużo na jedną głowę i wymiękam.

I z ludźmi mi się nie chce gadać. No dobra - chce, tylko jakoś trafiam ciągle na tych sfochowanych, z którymi się ciężko porozumieć.

Dobrą wiadomością jest to, że wydawnictwo chce wydać pierwszą moją książkę wiosną. Słusznie zresztą, bo to powieść o wakacjach, więc dobrze będzie poczekać na cieplejszy czas. A ja mam szansę przeżyć świąteczny czas nie siedząc w korekcie ;) którą to zajmę się już w nowym roku.

Teraz za to można czekać na książkę Renatki o świętych księżniczkach :)

Już w piątek moje urodziny... Wymarzony prezent? Niech ktoś wpadnie do mnie na kawę, nie zauważy bałaganu i jeszcze powie, że mam dobry, ciepły dom i super wszystko ogarniam ;) Mówię serio.

Adwent już za chwilkę się zacznie... Czekam na śnieg (na Kaszubach już pada). W kuchni kolekcjonuję świąteczne bibeloty. Poprawiają mi humor choć trochę. I kubek z reniferami.

Mam prośbę jeszcze, pomódlcie się proszę za Judytę i jej maleństwo. Nie wchodząc w szczegóły, choroba w ciąży, szpital, tlen i bardzo zły stan. Jest źle, modlitwa potrzebna. W domu czekają pozostałe małe dzieci. I mąż.

Dobrego tygodnia...

<3

10 komentarzy:

  1. +++ - za Judytę i maleństwo. A w górach czasem nie sypnęło już śniegiem? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      W górach nie wiem, a w Krakowie deszcz :)

      Usuń
  2. Wezmę dziś Judytę pod swoją pieczę, daj jej Boże zdrowie i łaskę powrotu do Rodziny. Zainteresowałam się Księżniczkami.I Ciebie polecam dobremu Bogu przez wstawiennictwo mojej kochanej Stefci Łąckiej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, wrzuciłyśmy nowy wpis w tym samym czasie, jeśli wierzyć zegarowi na blogu. Oj, i jak trudno wchodzimy w Adwent, i my, i Wy. O Judycie pamiętam każdego dnia. Czuję się tak... jakbym to mogła być ja rok temu. I nie mogę powstrzymać płaczu.
    Ja się nie fochuję ;p Nie lubię tej formy komunikowania o swoich problemach jakim jest foch - wolę proste wypowiedzi, ostatecznie: krzyk ;p Ale prawda, że nie mamy okazji porozmawiać. A telefon to jednak wciąż nie to samo.
    Serdeczności dla Was - mimo wszystko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rzeczywiście! Zaraz poczytam :)
      Nie,ty się nie fochujesz... I z Tobą bardzo chciałabym porozmawiać. Właśnie tej obecności fizycznej mi brakuje, pogaduchy przy kawie, głosu, gestów, śmiechu. Oj żal.
      Uściski! I zdrowia dla Stefka...

      Usuń
  4. Oczywiście, że masz dobry, ciepły dom i super wszystko ogarniasz :). I jeszcze muzyka w tle :). Wszystkiego najlepszego i trochę więcej wolnego czasu Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak myślę o Tobie to od razy myślę o cieple i przytulności. Wiec na pewno taki właśnie jest Twój dom - piękny i miły.
    Dużo sił (i będę czekać na książkę).
    + za Judytę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny to może nie, ale miły owszem :)
      Judyta urodziła szczęśliwie synka :)
      Dziękuję!

      Usuń