No nie ogarniam.
3 dni wyciszenia na modlitwie nad Zalewem Czorsztyńskim. Piękne dni.
A potem..
Ela złapała zapalenie ucha.
Ania zapalenie oskrzeli.
Misiek ma smarki do brody.
Zgubiliśmy klucz do domu i trzeba było sforsować zamek.
A nasz dom w międzyczasie opanowało stado myszy. Wygryzły dziurę w kuchni i nabrudziły dosłownie wszędzie.
Hmm.
Mam ochotę ciepnąć to wszystko i wrócić w góry :)
Ale tymczasem zamiast sprzątać dalej - zrobiliśmy sobie z dzieciakami popcorn i pianki. I będziemy oglądać bajkę :P
O rany... Więc u Was też?! Podobno wirus zwie się RSV i masakruje Polskę, szczególnie dzieci i seniorów. Jak wiesz, my też świeżo po, a właściwie w trakcie, od trzech tygodni, ech, ale najgorsze za nami. Będę pamiętać w modlitwie :*
OdpowiedzUsuńPocieszające, że choć wyjazd mieliście udany :)
Ściskam!!!
Lockdown miał w zasadzie prawie same minusy, natomiast dużym plusem był brak chorób u nas :D Z nostalgią wspominam miniony rok, kiedy w ogóle nie musiałam odwiedzać apteki...
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńTak w życiu bywa, że czasem ogarniają nas smuteczki.
Piękna muza, jesień za oknem, oby tak było- tylko pięknie🍁🍂😊
Życzę całej rodzince zdrówka i pogody ducha😀💖🌞🌼
Dzięki kochana :)
UsuńOgarniecie, bo i co innego można. Dużo zdrowia życzę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z myszami też szybko sobie poradzicie.
To fakt, że brak chorób był dobrą stroną minionego roku. (No chyba, że ktoś chodził do kids clubu jak mój starszy wnuk).
No nie mamy wyjścia :) Chociaż czasem witki opadają :)
UsuńJakim cudem Ty przyjmujesz takie rzeczy z takim spokojem? :) Nie ogarniam :P
OdpowiedzUsuńPiękny Czorsztyn Mój <3
Zdrówka dla Dzieciaków i cierpliwości dla Ciebie oraz Krzyśka :) :*
Wolę sobie wyhodować zmarszczki od śmiechu, a nie od marudzenia, oto cała tajemnica ;)
UsuńDziękujemy!
Przepiękne zdjęcia, zwłaszcza to ostatnie, ze złotymi drzewami nad wodą. Można patrzeć i patrzeć. A co do klęsk, które Was dopadły, najbardziej wstrząsnęły mną myszy. Brzydzę się ich okropnie i kiedy u nas się pojawiały, odmawiałam wchodzenia na strych (tam biegały i skrobały).
OdpowiedzUsuńJa się nie brzydzę, jako dzieciak miałam dużo chomików i generalnie lubię gryzonie, no ale bez przesady...
UsuńTak trochę powiało plagami egipskimi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak skojarzyło ;)
UsuńDużo zdrowia i spokoju życzę :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJej, ostatnie zdjecie jest mistrzowskie! Cudo!
OdpowiedzUsuńTaka mamy pore roku niestety... Ja juz ponad dwa tygdnie doleczam sie z glupiego przeziebienia. A wiadomo, im wiecej w rodzinie "organizmow", tym statystycznie wieksze ryzyko, ze ktorys cos podlapie. :D Zdrowka!
Tak, przy większej ilości organizmów mamy efekt domina :D
UsuńTo się Wam wysypało. Zdrowia i ogarnięcia gryzonii życzę.
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne
Dużo zdrowia życzę. I oczywiście więcej spokoju.
OdpowiedzUsuńA Pani Jesień piękna w tym roku m
Pozdrawiam kolorową końcówką października
My w tym roku zaczęliśmy przygodę z przedszkolem i dopiero przekonuję się na własnej skórze jak to faktycznie wygląda z choróbskami... Zdrówka i cierpliwości!
OdpowiedzUsuńU nas ostatnio tez chorobsko bylo. Przez 3 tygodnie meczylysmy z Julka zapalenie oskrzeli. Co Jula przyniesie z przedszkola to ja zaraz lapie. Kaplica. Wypadu nad Jezioro Czorsztynskie zazdroszcze. Mielismy byc w sierpniu tego roku, ale pogoda nam pokrzyzowala plany. Padalo tak ze nie byloby z tego zadnej przyjemnosci. Duzo zdrowia i sloneczka zycze.
OdpowiedzUsuń