wtorek, 26 października 2021

Zwroty akcji.


No nie ogarniam.
 
3 dni wyciszenia na modlitwie nad Zalewem Czorsztyńskim. Piękne dni.

A potem..

Ela złapała zapalenie ucha.

Ania zapalenie oskrzeli.

Misiek ma smarki do brody.

Zgubiliśmy klucz do domu i trzeba było sforsować zamek.

A nasz dom w międzyczasie opanowało stado myszy. Wygryzły dziurę w kuchni i nabrudziły dosłownie wszędzie.

Hmm.

Mam ochotę ciepnąć to wszystko i wrócić w góry :)

Ale tymczasem zamiast sprzątać dalej - zrobiliśmy sobie z dzieciakami popcorn i pianki. I będziemy oglądać bajkę :P

20 komentarzy:

  1. O rany... Więc u Was też?! Podobno wirus zwie się RSV i masakruje Polskę, szczególnie dzieci i seniorów. Jak wiesz, my też świeżo po, a właściwie w trakcie, od trzech tygodni, ech, ale najgorsze za nami. Będę pamiętać w modlitwie :*
    Pocieszające, że choć wyjazd mieliście udany :)
    Ściskam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lockdown miał w zasadzie prawie same minusy, natomiast dużym plusem był brak chorób u nas :D Z nostalgią wspominam miniony rok, kiedy w ogóle nie musiałam odwiedzać apteki...

      Usuń
  2. Kochana
    Tak w życiu bywa, że czasem ogarniają nas smuteczki.
    Piękna muza, jesień za oknem, oby tak było- tylko pięknie🍁🍂😊
    Życzę całej rodzince zdrówka i pogody ducha😀💖🌞🌼

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogarniecie, bo i co innego można. Dużo zdrowia życzę.
    Mam nadzieję, że z myszami też szybko sobie poradzicie.
    To fakt, że brak chorób był dobrą stroną minionego roku. (No chyba, że ktoś chodził do kids clubu jak mój starszy wnuk).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie mamy wyjścia :) Chociaż czasem witki opadają :)

      Usuń
  4. Jakim cudem Ty przyjmujesz takie rzeczy z takim spokojem? :) Nie ogarniam :P

    Piękny Czorsztyn Mój <3

    Zdrówka dla Dzieciaków i cierpliwości dla Ciebie oraz Krzyśka :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę sobie wyhodować zmarszczki od śmiechu, a nie od marudzenia, oto cała tajemnica ;)
      Dziękujemy!

      Usuń
  5. Przepiękne zdjęcia, zwłaszcza to ostatnie, ze złotymi drzewami nad wodą. Można patrzeć i patrzeć. A co do klęsk, które Was dopadły, najbardziej wstrząsnęły mną myszy. Brzydzę się ich okropnie i kiedy u nas się pojawiały, odmawiałam wchodzenia na strych (tam biegały i skrobały).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie brzydzę, jako dzieciak miałam dużo chomików i generalnie lubię gryzonie, no ale bez przesady...

      Usuń
  6. Tak trochę powiało plagami egipskimi. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej, ostatnie zdjecie jest mistrzowskie! Cudo!

    Taka mamy pore roku niestety... Ja juz ponad dwa tygdnie doleczam sie z glupiego przeziebienia. A wiadomo, im wiecej w rodzinie "organizmow", tym statystycznie wieksze ryzyko, ze ktorys cos podlapie. :D Zdrowka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przy większej ilości organizmów mamy efekt domina :D

      Usuń
  8. To się Wam wysypało. Zdrowia i ogarnięcia gryzonii życzę.
    Zdjęcia piękne

    OdpowiedzUsuń
  9. Dużo zdrowia życzę. I oczywiście więcej spokoju.
    A Pani Jesień piękna w tym roku m
    Pozdrawiam kolorową końcówką października

    OdpowiedzUsuń
  10. My w tym roku zaczęliśmy przygodę z przedszkolem i dopiero przekonuję się na własnej skórze jak to faktycznie wygląda z choróbskami... Zdrówka i cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas ostatnio tez chorobsko bylo. Przez 3 tygodnie meczylysmy z Julka zapalenie oskrzeli. Co Jula przyniesie z przedszkola to ja zaraz lapie. Kaplica. Wypadu nad Jezioro Czorsztynskie zazdroszcze. Mielismy byc w sierpniu tego roku, ale pogoda nam pokrzyzowala plany. Padalo tak ze nie byloby z tego zadnej przyjemnosci. Duzo zdrowia i sloneczka zycze.

    OdpowiedzUsuń