poniedziałek, 14 czerwca 2021

Pięć gwiazdek na torcie i historia magnolii.

Środek czerwca... W powietrzu unoszą się już zapachy lata. Przed nami zakończenia roku szkolnego i... lipcowe szaleństwa. Wiosnę uważam za skończoną, odeszła zdmuchnięta jak świeczki na naszym ostatnim torcie. Sara  zgasiła pięć płomyków na srebrnych gwiazdkach i wjechała w nowy etap. 

Wjechała dosłownie - na wrotkach. Kupiłam jej eleganckie biało-różowe i jest szał :) Do tego dostała kask i ochraniacze od chrzestnych, także ten. Szykuje nam się ciekawy czas. Bo Ela też już się dopomina, żeby z nią iść na rolki. A chłopaki szaleją na rowerach. Gabryś ma w środę egzamin na kartę rowerową. Są emocje ;)

A ja w tym wszystkim staram się jednak zwolnić, odpocząć, zregenerować siły po całym trudnym pandemicznym roku szkolnym... Jest to o tyle łatwiejsze, że w tle moja ukochana pora roku. Wkrótce zakwitną lipy. Będę wybierać trasy spacerów tak, by chodzić koło lipowych alejek... Poza tym - dużo lodów, truskawek i czereśni ;) I zachwycanie się makami, chabrami oraz rumiankami na polach. Dopiero co w lutym rodziłam Anię z taką właśnie tapetą przed nosem i mimo skurczów byłam w stanie się nią zachwycić. No to doczekałam się jej na żywo. Jupi!

W ogrodzie zmarzła mi magnolia. Zostały suche gałązki. Z bólem serca poszłam ściąć, mając w pamięci pierwsze czytanie z tej niedzieli, to o suchym drzewie, które może stanie się zielone... I co? Większość gałęzi musiałam uciąć, ale pień tuż przy ziemi - zielony, a na nim maleńkie świeże listki! Aż mnie ciarki przeszły. Nie wiem, czy coś z tego będzie, ale taki znak od Boga: widzisz, kochanie, dla mnie nie ma sytuacji martwej i bez wyjścia. Nawet z zeschłego drzewa mogę wyprowadzić życie. A co dopiero z ludzi, w których dawno coś umarło.

22 komentarze:

  1. Tak, lato to zdecydowanie najulubieńsza pora roku, dla mnie także. A zapach lip sprawia, że błogość rozlewa mi się na sercu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesień i zima są chyba tylko po to, żeby zatęsknić :) Choć jak dla mnie mogłoby ich nie być wcale...

      Usuń
  2. Powtarzam się pod każdym postem: PIĘKNIE. Jest coś w Twoim blogu, że czytam go jak ulubioną powieść LM Montgomery. Wytchnienie, radość, piękno, rodzina, klimat. Ania ze Złotego Brzegu? Nie! Tusia z Krakowskiego Domku. Ilość i nawet kolejność dzieci się zgadza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie ma nic bardziej dodającego otuchy w ostatnim czasie niż słowa Kaszubki ;) Dzięki kochana! :*

      Usuń
  3. Pamiętam jak rodziła się Sarunia. To ja już tyle lat czytam Twój blog? Najlepszości Dziewuszce.
    Czekam na lipy. Na razie zachwycam się zapachem akacji. I ciepłymi dniami (choć dziś wieczorem to zmarzliśmy, oj zmarzliśmy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh Kaszubka mi pisała to samo, chyba dużo osób tu trafiło wtedy. I zleciało...
      A moja najstarsza córeczka dziś dostała dyplom ukończenia przedszkola - no kiedy te 4 lata zleciały, pytam się?
      Akacje też uwielbiam :)

      Usuń
    2. A ja czytam od początku ( mam syna w wieku Gabrysia, córkę młodszą o rok od Rafałka i drugą w wieku Sary- Sto lat dla pięciolatki 🥳) Mimo, czasem- różnic w poglądach, naprawdę lubię tu być 😄 Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
    3. Bardzo się cieszę :) Pozdrawiam ciepło i dziękuję!

      Usuń
  4. Bożego błogosławieństwa na każdy dzień dla Saruni. a Anioł stróż niech czuwa na tych wrotkach:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy :) Na razie z jednej strony trzyma anioł stróż, a z drugiej ja ;D

      Usuń
  5. Wszystkiego najlepszzego dla Sary! Jaka już duża dziewczynka :) A lato, cóż... Nic dodać, nic ująć :) Też czekałam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszelkiego dobra dla Sary.
    Jak lato to obowiązkowo rowery, wrotki, hulajnogi i inne takie. Fajnie, że cała gromadka taka aktywna. U nas tylko rower, bo wokół gruntowe drogi, ale do dziadków zawsze z hulajnogą.
    Ja czekam na piwonie, ale póki co nie ruszyły z miejsca. Za to łubin szaleje, a obie rośliny kojarzą mi się z babcią.
    Niech lato zapisuję się pięknymi wspomnieniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hulajnogi też są super ;) Łubin uwielbiam, ale jakoś nie ma w okolicy...

      Usuń
  8. Wszystkiego najlepszego dla Saruni. A historia z mangolią daje nadzieję na lepsze czasy. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystkiego najlepszego. Sto lat :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wrotki!! Wspaniały prezent. Sama do nich zatęskniłam.
    Niech dobre Anioły czuwają nad Sarą (zwłaszcza na wrotkach:))) i całą Waszą Rodziną
    Pozdrawiam latem za oknem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykłe wrotki, a ile radości :) Pozdrawiamy ciepło!

      Usuń