Minął tydzień i przyroda całkiem zmieniła dekoracje.
Po ciepłym weekendzie dziś po śniegu prawie nie ma śladu. Za to błocka pełno, kałuży, no i resztek lodu. Podczas spacerku po okolicy Michaś parę razy zaliczył kąpiel w kałużach, a pod koniec tak w całości :P i wyglądał jak wodny potwór. Ale dziecko brudne to dziecko szczęśliwe, więc ten tego, nie przejęłam się zbytnio. Na szczęście w okolicy nie było żadnych babć, które oskarżyłyby mnie o patologię i brak odpowiedzialności. Takie to potrafią zepsuć każde wyjście...
Tego wietrzenia głowy oczekiwałam bardzo. Weekend, może dzięki zmianie pogody był bardzo trudny, jakiś taki moment psychicznej załamki - najpierw Krzysiek, a potem ja. Napięcie przedporodowe, zmęczenie... Potrzebujemy odpoczynku.
A ponieważ było cieplutko i rozpięty płaszcz narzuciłam na koszulkę na ramiączkach... Mogłam sobie oddychać. Bez maseczki, pierdzielę... W tym momencie i tak nie dam rady. Nawet policja jechała i nie zwróciła uwagi, ale fakt, lepiej mnie nie zaczepiać - jeszcze się wkurzę i urodzę :P
Widzieliśmy bazie, kaczki, kury, psy i koty... tyle atrakcji dla Michałka! A na koniec coś, co mnie rozwaliło - pierwszy motylek cytrynek! Latał sobie w kółko, siadając na wilgotnych, przywiędłych listkach. Coś we mnie odżyło...
Jeszcze zrobi się pięknie. Dość już tego czekania!
W tle muza zdecydowanie nie postna :P ale umartwienia to ja mam i bez tego. Pokazuję dzieciom, czego słuchałam, gdy byłam młoda. Mają ubaw ;)
U nas jeszcze śniegu duuuużo, mimo że temperatury też plusowe. Błotko głównie na polnych drogach, głębokie i trudne do pokonania, w dodatku bokami jeszcze mokre, ciężkie zaspy, łatwo zakopać się na amen (ja się raz zakopałam, a kurier, który wczoraj wieczorem przyjechał z paczką, powiedział, że zakopał się w ciągu dnia aż pięć razy!) Ale jest słonko, ptaszki próbują już śpiewać, wiatr ciepły. Do ośmiu stopni na plusie (a widziałam wczoraj w pogodzie, że u Was na południu ma być nawet do 20 stopni dziś!) I dzieci też po spacerze mokre i brudne.
OdpowiedzUsuńUściski!
U nas wczoraj pierwszy dzień prawie bez błotka ale dzieci i tak je gdzieś znalazły ;p
OdpowiedzUsuńZbyt szybko zachodzą te zmiany w przyrodzie, zdecydowanie za szybko. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń