piątek, 27 marca 2020

Wdzięczność w trudnych czasach.

(fotka z netu)

Wkroczyliśmy w ten czas, kiedy codzienność z tyloma ograniczeniami zaczyna się robić trudna do zniesienia. Niby nic takiego na razie się nie dzieje, ale... Zwłaszcza dla kogoś, kto lubi wielogodzinne spacery i całą zimę czekał na te cieplejsze dni, by móc odkrywać wiosenne cuda - jest ciężko.

Chociaż się staram, żeby dom był ogarnięty, obiad gotowy na czas, a lekcje dzieci odrobione - ciągle coś nie wychodzi. Za dużo tego na mój mały łepek.

Ale jest jeden plus. Każdego dnia po śniadaniu ja odkładam swoje zajęcia, a mąż laptopa. I siadamy przy stole, przy zapalonej świecy, modląc się brewiarzem. Na spokojnie, bez nerwów - bo teraz nigdzie nam się nie spieszy. Mamy czas. To niesamowite doświadczenie, bo do tej pory taka jutrznia niespieszna miała miejsce tylko w weekendy. W tygodniu było albo osobno, albo na śpiocha o jakiejś nieludzkiej porze.

Czytania cały czas są o wędrówce po pustyni. Izraelici co chwilę narzekają, że im źle, że Bóg to źle prowadzi i że oni chcą do niewoli, do Egiptu. Bo tam mięso i cebula, a tą całą ziemię obiecaną to sobie można... wsadzić.

Nic się nie zmieniło :P

To dobre czytania, żeby uważać na to, co się myśli, co mówi. Z jakim nastawieniem się przyjmuje to, co nam Pan Bóg daje. I przychodzi mi zawsze do głowy cytat z listu św. Pawła: w każdym położeniu dziękujcie!

Nawet w czasach wirusa.

8 komentarzy:

  1. To prawda, święta prawda! A ja zapraszam do siebie na: http://milczenie-slow.blogspot.com/ po latach znów tam wróciłam, wszystko zaczęłam od nowa. No cóż, kobieta zmienną jest. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te Święta nie będą takie same. Teraz każdy dzień jest inny ale nie możemy się załamywać, poddawać... musimy żyć dla nas, dla innych... mieć wiarę i nadzieję... słowa dodaja otuchy, siły... Nie traćmy nadziei i wiary w jutro.. wszystko ma swój sens, jakiś cel... nic nie dzieję się bez przyczyny....

    Dużo zdrowia dla Was. siły, wiary i nadziei w te trudne dni :*

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas też ciężko ale nie wiem czy pamiętasz jak pisałam do Ciebie maila zastanawiając się nad powiększeniem rodziny. Właśnie wpatruję się w niebieskie oczy naszego piątego dziecka- dwumiesiecznej Marysi😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest ciężko, ale osobiście staram się znaleźć w każdym, nawet najbardziej monotonnym dniu coś pięknego i starać się za to wieczorem podziękować Bogu.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na podtrzymujący na duchu, przynajmniej mam taką nadzieję, wpis(https://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2020/03/1122-wirus-pozytywnych-mysli.html#comment-). I proszę Cię jeszcze o jedno - dbaj o siebie i o swoich najbliższych.

    OdpowiedzUsuń
  5. dokładnie ogarnianie u mnie tylko 3 to nie lada wyzwanie lekcje najtrudniej było ogarnąć teraz jest łatwiej. Dokładnie trzeba cieszyć się z tych wspólnych chwil nie tylko ze sobą ale też i z Bogiem W końcu mamy czas na spokojne modlitwy z dziećmi czy rozważania

    OdpowiedzUsuń
  6. Choć trudny, to dany dla nas czas. Korzystamy z tych wspólnych chwil. Doceniamy podwórko, widoki za oknem. Nawet bliskość drogi krajowej teraz jakby mniej przeszkadza, bo to zawsze jakieś życie. Plusów trochę się znajdzie. Przede wszystkim to czas na modlitwę.

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie jest za co dziękować. Zdrowi jesteśmy, razem, nierozdzieleni, kontakt z bliskimi przez video rozmowy. Czasami wymiękam, wyszłoby się gdzieś, przed siebie, do ludzi innych, ale biorę się w garść i walczę nadal. W sumie nie czuję aż tak tego, że jest inaczej, poza jednym - że ni wychodzimy dalej niż na podwórko ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy wpis. Dziękuję za niego.

    OdpowiedzUsuń