poniedziałek, 19 listopada 2018

Czekamy na śnieg :)

Leniwy szary poniedziałek po długiej ciemnej niedzieli. Za oknem zimno, w domu też bywało lepiej... Ściany mamy jeszcze nieocieplone i przy mrozach piecyk musi działać co chwilę. 

Rano, po wyprawieniu starszych, na długo zakopujemy się z Sarą pod kołdrą. Nie ma do czego wstawać. Na spacer i tak nie pójdziemy. Sprzątanie i góra prania do poskładanie nie uciekną. A wewnętrzny policjant musi dać sobie czasem spokój. Poza tym, tak sobie myślę - teraz, z coraz większym maluchem w brzuchu, to chyba jest ten czas, kiedy mogę odpuścić?... W ubiegłym tygodniu miałam tak napięty grafik, że nawet na smsy znajomych nie było kiedy odpisać.

Jemy późne śniadanie, pizzę z bakłażanem i szpinakiem. W lodówce mamy jeszcze połowę zrobionego wczoraj tiramisu. Akurat starczy dla każdego po porcji, kiedy dzieciaki z Krzyśkiem wrócą do domu.

Pijemy herbatę z imbirem i cytryną i patrzymy za okno. Coś tam już wiruje nieśmiało. Marzy mi się biała puchowa kołderka, która trochę rozjaśni szarość za oknem. Razem z dziećmi czekam na ten pierwszy śnieg niecierpliwie. Tylko Krzysiek zrzędzi, że lepiej bez śniegu, że korki będą jeszcze większe, no i poranne skrobanie szyb. Taaak... Ale to nie ja jeżdżę po mieście :P Ja co najwyżej wezmę dzieci i ulepimy bałwana w ogródku. Can't wait ;)

Póki co słuchamy sobie zimowej składanki i czekamy na roztańczone białe płatki. Za niecałe dwa tygodnie zaczynamy adwent i odliczanie. W tym roku znów szczególne, jak zawsze w ciąży.  Chociaż pierwszy raz ten czas przypadnie na ostatni trymestr, do tej pory był dwa razy w pierwszym i dwa razy w drugim. Także ten, coś nowego dla mnie :)

Sara zawija się w kocyk i wpełza mi na kolana. Kiwamy się do muzyki. Chris Rea w tle... Shakin' Stevens...

Dobrze jest się czasem nie spieszyć.

8 komentarzy:

  1. Ja mam najgorzej z tym wewnetrznym policjantem ;)
    U nas od tygodnia co rano kontrola pt. Czy spadł już śnieg ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. My też czekamy na śnieg :) Jednocześnie tak mnie rozpieściło bardzo ciepłe lato i długa, ciepła jesień, że gdy od kilku dni, by wyjść na zewnątrz, musimy zakładać rajtuzy pod spodnie, grube swetry, szaliki, czapki, rękawice, posmarować buźki kremem, to zwyczajnie mi się nie chce... Na szczęście dzieci motywują, by wyjść na spacer, sami się dopominają, więc się mobilizuję :) Zresztą, sama uwielbiam tę szarugę i martwą ciszę na dworze, aż mnie coś w środku łaskocze z radości, choć brzmi to dość dziwnie "radość z szarugi", hehe. Na jutro umówiłam się na wspólny spacer z koleżanką i jej dziećmi :)

    Trzymajcie się ciepło, a wewnętrzny policjant może zapaść w sen zimowy, bo kto jak kto, ale matka piątki dzieci, w ciąży w dodatku, zasługuje na odpoczynek! :) (Ja też przez cały dzień bezskutecznie zbieram się, by umyć podłogę, co chwila mi coś przeszkadza, a właśnie obudziłam się po usypianiu Rozalki o pierwszej w nocy i nie ma mowy, teraz myć nie będę ;ppp )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko - mogę na email zaproszenie do bloga? basjaa@gmail.com

      Usuń
    2. Właśnie wysłałam - czy dotarło? :)

      Usuń
    3. Ja też poproszę: katarzyna.watroba@op.pl. Ostatnio nic nie dotarło... :(
      Pozdrawiam.:)

      Usuń
  3. Matko Kaszubko czy mogę zaproszenie demuszka5@poczta.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie trochę śniegu spadło ale już praktycznie cały się rozpuścił... może niech zima jeszcze się nie śpieszy... wolę by śnieg był na Święta niż teraz. Święta ze śniegiem... o tak... to jest to. Marzenie nie tylko dziecka. Trzeba wierzyć, ze tak będzie :) I masz rację... Ten Adwent będzie wyjątkowy <3

    PS Pizza z bakłażanem i szpinakiem? Mogę prosić o przepis? :*

    OdpowiedzUsuń
  5. My też czekamy z niecierpliwością na śnieg :)

    OdpowiedzUsuń