poniedziałek, 19 grudnia 2016

Mały jak muszelka.

Królu mój, Ty śpij, Ty śpij a ja
Królu mój, nie będę dzisiaj spał.
Kiedyś tam, będziesz miał dorosłą duszę,
Kiedyś tam, kiedyś tam...
Ale dziś jesteś mały jak okruszek,
Który los rzucił nam.

Skarbie mój, Ty śpij, Ty śpij a ja,
Skarbie mój, do snu Ci będę grał.
Kiedyś tam, będziesz spodnie miał na szelkach,
Kiedyś tam, kiedyś tam...
Ale dziś jesteś mały jak muszelka,
Którą los zesłał nam.



Znalazłam tą piosenkę ostatnio na youtube i teraz słucham w kółko. Bo uspokaja, bo przypomina pierwsze chwile z każdym z naszych czterech skarbów. Ale też idealnie pasuje do tego czasu... Bo przecież właśnie tak mogliby śpiewać Jezusowi Miriam i Józef - "Królu mój...". Tylko że zamiast słowa "los", byłoby "Bóg". "...którą Bóg zesłał nam..." I to określenie "muszelka" mnie wzrusza :)

W sobotę w ciągu kilku godzin najpierw dowiedziałam się o czyimś przejściu na drugą stronę, a niewiele później - cieszyłam się na wieść o narodzinach dwóch dziewczynek. W takich momentach człowiek czuje oddech wieczności. Toczy się to wszystko... Tłumaczyłam ostatnio chłopcom, dlaczego trzej królowie przynieśli Jezusowi takie, a nie inne dary. Wszystkie oznaczały, kim to dzieciątko będzie (już jest?).  Tu leży mały dzieciaczek, a na horyzoncie już majaczy - krzyż. Tu narodziny, tu widmo śmierci. Ale śmierć to przecież też narodziny, inne, ale równie trudne. Dla nieba.

...Mario czy ty wiesz, że te stópki dwie po wodzie będą kroczyć?...
Niesamowicie piękna piosenka....
No... Dziś odpoczywam :) Tak, wiem - brzmię jak okropna pani domu :P Pewnie większość ludzi teraz myśli o ciastach, choinkach, prezentach i się stresuje, że nie zdąży ze wszystkim. Nie wiem dlaczego, ale nie umiem tak. Może dlatego, że zawsze wkurzał mnie widok zagonionych dorosłych, którzy przez to nie umieli się cieszyć świętami. Byłam wczoraj u spowiedzi, więc mam poczucie, że najważniejsze zrobiłam. Powolutku sobie sprzątam domek, ale bez jakiejś spiny. Okna i tak zdążą zostać wybrudzone przed świętami, podobnie reszta... Grunt żeby robić to wszystko spokojnie i z miłością, trochę jako dar dla Dzieciątka. Jemu moje czyste okna niepotrzebne, ale fakt, że robię coś dla niego - tak. Proste gesty miłości... Nic dla popisu, nic dlatego, że "powinnam".

A dziś po prostu się lenię. Stwierdziłam, że po ostatnich wydarzeniach mi się należy. Dziś po raz pierwszy od dłuższego czasu jestem w domu tylko z dziewczynkami. Chłopcy poszli do przedszkola, żeby się jeszcze wyszaleć przed świętami. Sarunia właśnie śpi, Ela siedzi obok i wcina Princessę. A ja sobie kaszlę jeszcze i słucham SDM.
...każdy potok gada z aniolami... Swoją drogą nie wiem, jak można żyć nie znając SDMu :P Słuchałam jako dziecko, kiedy rodzice puszczali, potem jako nastolatka chodziłam na koncerty, a teraz dalej szukam sobie nowych piosenek w necie i się wzruszam, jak zawsze. Taka dygresja ;)

Ostatnie dni i noce trudne były, bo po chorobowej serii dopadło naszego niezniszczalnego dotąd Sarulka. Gorączka trzy dni, katar, kaszel i chrypa jak u Garou. Biedny maluszek, cały czas na rękach. Nocki na siedząco z zapłakaną małą. Ale dałyśmy radę, dziś już lepiej :) Mam nadzieję, że na święta wydobrzejemy wszyscy. Trudne to wszystko było, ale w jakiś sposób dobre. Za każdym razem, kiedy któreś dziecko choruje, przypomina mi się cytat: "Które dziecko faworyzujesz? To, które akurat jest chore". Czasem gorączka i katar to pretekst do spędzenia ze sobą więcej czasu :) I przytulania. Choć w takich momentach zazdroszczę ludziom, którzy żyją w innym klimacie i nie muszą się zmagać z przeziębieniami przez trzy czwarte roku.

Dobra, koniec laby, trzeba zebrać i rozwiesić pranie oraz zrobić górę naleśników. Dziwnie się czuję tak nic nie robiąc, na dłuższą metę. Czas ruszyć tyłek :P Ale najpierw muszę założyć plastikowej laleczce skarpetkę na nogę. "Dzidziuś ma zimno!". Bardzo wzrusza mnie słuchanie Eli ostatnio. Najbardziej lubię patrzeć, jak bierze zabawkowy telefon i nawija do słuchawki. Jakbym widziała siebie :) No i teksty w stylu: "Gabyś jeś mamy, Łahał jeś mamy, Hala jeś mamy. Ela jeś tatusia!" Taaa, Ela to córeczka tatusia. Ciekawe, co na to powie Hala (Sara ;)), kiedy sama nauczy się mówić.

Dobrego tygodnia wszystkim :* Dużo radości i pokoju w sercu...

10 komentarzy:

  1. Serdeczności!
    Ja odpoczywam jak Cię czytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic dodać nic ując Agajo... doskonała puenta.... podpisuję się obiema rękami
      A Ty Riulet odpoczywaj, zdrowiejcie wszyscy, a Święta będą piękne nawet przy nie umytych świeżo oknach ... bo będą rodzinne! Po prostu.... :)
      Serdeczności! :)

      Usuń
  2. Ja to samo. Zawsze miło do Was zajrzeć. Tyle pozytywnych emocji. Aż się żyć chce; )

    OdpowiedzUsuń
  3. dokładnie ja zawsze mówie że ważne dla Jezusa jest czyste serce a nie porządki zresztą My mamy wielodzietne generalne sprzątanie mamy prawie codziennie :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. I u nas te same klimaty muzyczne :) Jak w zeszłym roku usłyszeliśmy kolędy TGD to przepadliśmy. A SDM... Ileż wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też lubię SDM, pokrewna duszyczko :))
    Obfitego błogosławieństwa Bożego wam życzę na czas świąt i w nadchodzącym nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, a my byliśmy na koncercie U studni 10 dni temu, wspaniały klimat. Frekwencja niska, krzesła ustawiono na scenie, bardzo kameralnie i poetycko było :-)
    a od wczoraj już włączam sobie kolędy TGD, oczywiście Mario jako pierwszy, wzrusza mnie zawsze... pomalutku pieczemy nasze dwa zaplanowane ciasta i pierniczki, część rzeczy typu uszka, paszteciki, barszcz kupiłam w tym roku, bo wiem, że w Wigilię pół dnia zejdzie na krokiety...Smaży mąż po męsku, czyli nic innego w tym czasie już nie robi;P A jeszcze choinka, więc nie planuję na ostatnio chwilę stać przy garach, żeby się nie frustrować. Porządki też mało dogłębne, byle z wierzchu ład i porządek panował :) czyli chyba...podobnie się przygotowujemy :-)rekolekcje były, spowiedź, jest Szustak i raczej akcent na bycie razem. Życzę Wam pięknych, Bożych świąt i dużo zdrowia, żeby choroby nie uprzykrzyły akurat tych świątecznych chwil. Mają na to 3/4 roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja lubię takie pozytywne wpisy! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochani, niech nadchodzące święta będą dla Was magiczne, błogosławione, a nade wszystko rodzinne. Niech Bóg, będący Miłością, udziela Wam w tych dniach światła, pokoju, miłości oraz wzajemnej życzliwości, niech obdarza Was nadzieją i daje wytrwanie w trudnych chwilach. Zaś betlejemska gwiazda zwiastująca narodziny Zbawiciela niech rozświetla swoim blaskiem nie tylko czas świąt, ale także wszystkie dni Nowego Roku.

    OdpowiedzUsuń