sobota, 1 października 2016

Wycinki życiodajne.

Na początku proszę o zajrzenie do Dominika Młynkowiaka i parę słów otuchy, choćby w komentarzu. I modlitwę. Czasem nie można zrobić wiele, trudno nawet mówić. Ale dobrze jest być razem, wtedy mniej boli....

Teraz trochę o Józiu. Zapraszam do czytania i wrzucam fragment.

– Mój syn naprawdę niewiele mówi. Wypowiada proste słowa, krótkie zdania opowiada Ola. Kiedyś w czasie spotkania wspólnoty wziął do ręki mikrofon i zaczął „nauczać”. Po swojemu. Grupa usłyszała dwa słowa, które nieustannie wracały w tej opowieści: „krew” i „łaska”. Ludzie byli bardzo poruszeni. Mówili potem świadectwa, że te słowa ukazały im kwintesencję chrześcijaństwa: zostaliśmy zbawieni dzięki łasce przez krew Jezusa. Józio intuicyjnie wyczuwa to, co się we mnie dzieje. Kiedyś byłam bardzo smutna. Przytłoczyły mnie trudności życia codziennego. Stałam w kuchni, coś przygotowywałam. I wtedy wszedł Józio, wyciągnął swą małą zabawkową gitarkę i powiedział: „Mamo, uwielbiamy!”. Zaczął brzdąkać i po swojemu śpiewać pieśń, w której wyraźnie przewijały się dwa słowa: „Hava nagila”. Więc śpiewaliśmy „Hava nagila”. Przez dwadzieścia minut. Wzięłam tamburyno. Zostawiłam za sobą smutek. Zmieniła się atmosfera. Wiedziałam, że przez niego mówił Bóg.

 Kilka słów o Matce Teresie i kolejny cytat, który chciałabym zapamiętać:

– Jak Siostra sądzi, dlaczego nie mieliśmy jeszcze w Białym Domu kobiety jako prezydenta? – zapytała 
Hillary Clinton. Matka Teresa 
nie podniosła głowy znad lunchu. 
– Bo pewnie
 ją Pani abortowała 
 – odparła.

 W przemówieniu przed Norweskim Komitetem Noblowskim w 1979 r. albańska zakonnica stwierdziła, że to właśnie pozbawianie życia nienarodzonych jest największym zagrożeniem dla pokoju na świecie. – Wielu ludzi bardzo martwi się o dzieci z Indii, dzieci z Afryki, gdzie wiele ich umiera wskutek niedożywienia, głodu i tak dalej, ale miliony dzieci umierają zabijane celowo, z woli matek – tłumaczyła. – Dlatego właśnie aborcja jest największym niszczycielem pokoju. Bo przecież jeśli matka może zabić własne dziecko, czymże jest dla mnie zabić ciebie, a dla ciebie – zabić mnie? Nic już nie stoi nam na przeszkodzie.
Zamiast mówić o wyzyskiwaczach, którzy powodują biedę krajów Trzeciego Świata, założycielka Misjonarek Miłości krytykowała kraje wprowadzające aborcyjne ustawodawstwo. – Dla mnie te narody, które zalegalizowały aborcję, są najbiedniejsze ze wszystkich. Boją się małych dzieci, lękają się jeszcze nienarodzonych. I dziecko musi ginąć, dlatego że go nie chcą – ani jednego dziecka więcej – i dziecko musi umrzeć. Błagam was w imieniu tego dziecka: uratuj nienarodzone dziecko, rozpoznaj w nim obecność Chrystusa!

Kocham Matkę Teresę :)

I tekst "Roosevelt wiecznie żywy". Bardzo na czasie.

W sumie to tyle. O nas pisać mi się dziś nie chce. Piękny weekend mamy, dobrze nabrać sił i od poniedziałku znów wrócić do pracy. W ten poniedziałek nie chcę brać L4.

Dobrze mieć przy sobie dużo ukochanych ludzi...

23 komentarze:

  1. Też czytałam ten artykuł o Matce Teresie, jest świetny :) Ulżyło mi, gdy przeczytałam teraz Twój wpis, bo po czarnej fali na Facebooku zaczęłam wątpić w kondycję wszechświata.

    Zdrowia dla Was!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff dzięki za te słowa, mi też raźniej po przeczytaniu twojego komentarza, bo już rzygam czarnymi marszami... Powinni na nich puszczać w tle marsz Lorda Vadera, odpowiedni dla nastroju :P

      Usuń
  2. No natomiast tej "świętej" pachniały pieniądze dyktatorów, ludzie w prowadzonych przez nią przytułkach, ludzie umierali w męczarniach.

    Problemem miał być nie brak pieniędzy, ale... szczególna filozofia, którą wyznawała Matka Teresa – że ludzie muszą cierpieć, podobnie jak cierpiał za nich Jezus Chrystus. Co najciekawsze, gdy Matka Teresa umierała, znalazła profesjonalną opiekę w zakładzie opieki paliatywnej w USA

    A propos czarnego protestu, do którego się dołączam, zaznaczając, że jestem przeciwnikiem aborcji na życzenie, jednak w skrajnych przypadkach kobieta ma mieć prawo wyboru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej świętej nic nie pachniało, żyła w biedzie razem z biednymi i robiła wszystko, żeby być najbliżej tych o których nikt nie pamięta. A to więcej niż zrobił ktokolwiek z krytykujących ją ludzi. Zresztą ploty o jej rzekomej dwulicowości powstały właśnie dzięki tym, którym się jej radykalizm nie podobał.
      Co do protestu to mi jest bliższy biały
      http://wrodzinie.pl/protest-raczej-bialy/
      i choć rozumiem kobiety w skrajnych przypadkach, to jednak cała walka o aborcję/jej brak dotyczy raczej przypadków aborcji na życzenie... Przypadków skrajnych jest mało, a zwolenników "usuwania" dzieci do 12 tygodnia ciąży albo i dalej (czasem nawet do końca ciąży) dużo. Także prawo prawem, bo można je zmieniać dowolnie, ale jeśli w sercach ludzi się coś nie zmieni i nie będzie więcej tolerancji dla tych najmniejszych, no to lipa. Tu nie chodzi o prawo tylko o świadomość dziewczyn i kobiet - jeśli choć do jednej po przeczytaniu któregoś z antyaborcyjnych tekstów dotrze, że ma w sobie człowieka, a nie anonimową krewetkę, to już jest sukces. Przerażają mnie dziewczyny mówiące o swoim kilkutygodniowym dzieciątku, które już macha rączkami i nóżkami per "glut" czy "zlepek komórek".

      Usuń
  3. Ja też jestem za prawem wyboru, sama bym się na aborcję nie zdecydowała bo wiem jak przeżywałam stratę maluchów, ale los różne ścieżki nam nastawia i nie mogę powiedzieć, ze byłabym wstanie urodzić ciężko chore dziecko i patrzeć na jego śmierć, aż takiej silnej psychiki i mocnego serca nie mam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dominik odszedł wczoraj do lepszego życia powiększając tym samym grono niebiańskich dzieci - aniołów.

    OdpowiedzUsuń
  5. prawo wyboru musi być... piękne słowa o tym Józiu... poczytam na pewno więcej....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy człowiek ma zawsze prawo wyboru - to się nazywa wolna wola. W każdej chwili decydujemy, czy wybieramy dobro czy zło. I zgubne jest udawanie, że może być coś dobrego w zabijaniu człowieka. Prawo może sobie być takie albo inne - tu chodzi o ciebie i o to, jakiego ty wyboru dokonujesz w sercu. To nie jest proste, ale z tych wyborów każdy będzie w końcu rozliczony i musimy o tym pamiętać.

      Usuń
  6. Uwazam jak Ty. Dobrego wieczoru:) ja napawam się cisza;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, wzajemnie :* Jak tam dzieci? Ogarniasz jakoś? :)

      Usuń
    2. Jakoś ogarniam:) dziewczynki są cudowne, bardzo rozesmiane i mam ochotę codziennie je schrupac;) Franek chodzi do przedszkola więc dzień przeżywam w większości z trójką. Michałek ma 1,5 roku i zaczyna się trochę buntować. Mam pomoc koleżanki ze wspólnoty. Odprowadza Franka do przedszkola a Michała zabiera na spacer. Jest naszym aniołem:) robi to wszystko z czystej chęci pomagania.

      Usuń
    3. Oj coś za mną chodzi to imię "Michałek" ostatnio, gdzieś tam już tęsknię za trzecim synkiem. Choć jednocześnie chciałabym mieć trochę czasu dla siebie po ciąży ;)
      Super że wszystko ok i że masz pomoc :) A dziewczynki jak mają na imię? Buziaki! :*

      Usuń
  7. Dobrze, że napisałaś, że rozumiesz te skrajne przypadki.
    Ja też jestem przeciwna aborcji... ale jednak dla tych rzadkich, skrajnych przypadków... moim zdaniem powinien być wolny wybór. A właściwie nawet według mnie dla jednego takiego przypadku powinien być ten wybór, gdy w grę wchodzi śmierć ciężarnej kobiety i osierocenie dzieci, które są już w domu. No ciężkie to tematy, ale nie wiem co w takiej sytuacji bym zrobiła, może jednak zdecydowałabym się urodzić. Nie wiem. Ale dobrze byłoby gdyby nikt mnie do niczego nie zmuszał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo politycy powinni mówić o wartości każdego życia, a nie straszyć karami. Nikt nie lubi być zmuszany i nie powinno się zmuszać nawet do dobra. Ale mówić co dobre a co złe trzeba, zwłaszcza młodym ludziom. Ja sama wychowałam się ze świadomością, że antykoncepcja to chleb powszedni, a aborcja jest spoko, bo pomaga uniknąć problemów. O odpowiedzialności za poczęte życie nikt mi nie mówił.

      Usuń
  8. Ja jestem za aborcją gdy sytuacja jest dramatyczna i popieram czarny protest. Nie zauważyłam aby strajkujące kobiety strajkowały bo chcą aborcji na życzenie. One chcą aborcji w przypadku ciąży z gwałtu, zagrożenia życia matki i poważnej choroby dziecka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zauważyłam u wielu chęć decydowania o każdym dziecku, nie tylko chorym czy z gwałtu. Plus bardzo wulgarne transparenty i agresywna postawa w wielu przypadkach. Zaiste czarne to marsze.

      Usuń
  9. Nie karmilam sie czarnym protestem wczoraj, tylko kilka stron odlubilam na fbuku. Dla mnie ten czarny protedt to jsk żałoba za tymi wszystkimi zsbitymi dxiećmi.
    Jestem za calkowitym zakazem aborcji, nie nam decydować, ktore zycie jest wazniejsze. Czlowiek to czlowiek, czy na poczatku drogi czy na koncu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też czułam wielki dysonans przez ostatnie dni, kiedy widziałam, ile moich znajomych ma jednak pokręcone w głowach. Fajne dziewczyny, matki karmiące i noszące w chustach i w ogóle-na ogół katoliczki. I co z tego... Zawsze jakieś ALE. Zwłaszcza w kwestii chorób, jak można zmuszać do urodzenia. To ponad siły wielu, ale zabić-nie...Nie pojmuję.
    Zabrałam głos, bo uznałam, że nie można chować głowy w piasek, coś udostępniłam na fb pro life, ale generalnie to jak kopanie się z koniem, bo światopogląd mają ukształtowany na totalnie innej podstawie, nie przecinają się w tej kwestii nasze orbity. Szkoda, szkoda, szkoda:( Przy tego typu okazjach demaskuje się tak wiele, że trudno już potem rozmawiać o gorączkach, diecie i ząbkach.
    Wyjątkowo Cejrowski fajnie tę czerń podsumował. Że stosowna, bo żałobna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to czytać :) Też nie pojmuję, jak tam można myśleć (zwłaszcza jeśli się uważa za chrześcijankę), dla mnie każdy argument "za aborcją" to po prostu zgoda na zabicie małego człowieka. Nie ważny jest powód, fakt pozostaje faktem. Czerń jak najbardziej pasuje do takiego marszu, i - jak już wspomniałam - brak tylko marszu Lorda Vadera w tle.
      Co do kopania się z koniem, to też mam takie odczucia, ale trzeba pamiętać, że zło choć hałaśliwe, to jednak przegrywa z Bogiem. A Bóg jest po stronie tych wszystkich dzieci i ma w nosie, czy któreś jest chore lub czy ma ojca gwałciciela. Zresztą po stronie tych zagubionych matek też jest i tylko czeka na nie i na ich dobry wybór... Oby tylko w końcu to do nich dotarło.

      Usuń
  11. A ja mam inne zdanie. I nie chodzi o ustawę, tylko o czas i sposób jej forsowania. Lewica swoje projekty forsuje metodą małych kroczków, przez lata, dekady, stopniowo, podświadomie wlewając w nasze umysły swój przekaz. I są - jak widać - niesamowicie skuteczni. My wyszliśmy jak z bombą z tą ustawą, która dla osób przeciętnych może być odbierana jako szokująca. Jeśli obracacie się w środowisku gdzie jest dużo osób z dystansem politycznym, ale urobionych przez lewacką propagandę, wiecie o czym mówię. Gdyby ta ustawa przeszła, za 3 lata mielibyśmy znowu rządy PO/Nowoczesnej cz innej tego typu partii. Ile mogłoby to zasiać spustoszenia w Polakach, to już widać po tym, co zrobili z nami przez ostatnie lata. Ta ustawa to wielkie dzieło, ale do takich dzieł trzeba ludzi przygotować, aby dojrzeli do tego, aby coś z tego zrozumieli, a nie czuli się przymuszeni. Właśnie tak robią lewacy, forsując swoje "dzieła" i są przerażająco skuteczni, jak widać. Gdyby ta ustawa przeszła, podejrzewam, że za 3 lata mielibyśmy głosowanie w sprawie całkowitego zniesienia zakazu aborcji. Ile wtedy byłoby ofiar? Ile płaczu i rozpaczania, jak do tego doszło?
    Mama trójeczki

    OdpowiedzUsuń