wtorek, 21 czerwca 2016

Imię księżniczki.

Była sobie raz bajka, którą uwielbiała oglądać mała Rivulet ze swoim młodszym braciszkiem... Bajka po której została słabość do pewnego imienia... A kiedy Riv była większa, przeczytała książkę - i do teraz "Mała Księżniczka" jest jedną z jej ulubionych.

Ciekawe, jak pewne drobiazgi wpływają na nasze życie. I jak niektóre wspomnienia zostają w sercu, by potem ożyć na nowo w innej postaci.

O ile imiona dla naszych synków wybierał Krzysiek (ja wybierałam drugie ;)), o tyle imiona (pierwsze) dla dziewczynek to moja działka :) I tak przy pierwszej córeczce wiadomo było, że będzie Ela. Ze względu na słabość do postaci z Pisma Świętego (za jej wiarę, ufność i siłę do łamania schematów). Ale też jest to wynik wspomnienia z dzieciństwa, kiedy to czytałam "Tajemnicę zielonej pieczęci" Ożogowskiej i już wtedy zgadzałam się z autorką, że Elżbieta to śliczne imię :) No i była jeszcze piękna Lady Elisabeth z "Pana Samochodzika i Winnetou". Zabawne, jaki wpływ na nasze dalsze życie mają te pierwsze lektury. No i "Elżbieta" brzmi tak królewsko - to nawet w szpitalu mi powiedzieli tuż po urodzeniu małej, że się królowa urodziła :) Mi też się tak szlachetnie kojarzy.

A teraz padło na Sarę. Moją małą księżniczkę. Imię krótsze i trochę mocniejsze, ale jak dla mnie równie piękne (w końcu znaczy właśnie "księżniczka"). Mam nadzieję, że moja córeczka będzie równie silna i szlachetna, jak bohaterka książki. I będzie mieć tak głęboką relację z Bogiem jak dwie Sary z Pisma Świętego, do których też mam słabość. Do żony Abrahama - bo to przy jej historii padają po raz pierwszy słowa, że dla Boga nie ma nic niemożliwego i że z każdej kiepskiej sytuacji może wyprowadzić dobro. I do tej drugiej Sary, jeszcze mi bliższej, pojawiającej się w Księdze Tobiasza. Tej, której sytuacja też jest dramatyczna i która modli się szczerze i bez pozowania do Boga o śmierć lub ratunek. I przychodzi ratunek przez anioła Rafała i chłopaka o równie poplątanej historii i trudnych rodzinnych relacjach, Tobiasza. Modlitwę Sary i Tobiasza wybraliśmy jako pierwsze czytanie na naszym ślubie i traktuję ją (i całą tę historię) bardzo osobiście. Moja mała Saro, obyś nigdy nie bała się prosić Boga o pomoc, tak jak Twoja imienniczka. Obyś wiedziała, jak ważna jesteś dla niego, jaka by nie była historia Twojego życia. On będzie z Tobą zawsze, moja księżniczko :* Takie przesłanie niesie Twoje imię. Jesteś naszym skarbem.


I oczywiście gdyby jeszcze kiedyś Pan Bóg dał nam córeczkę, to kolejne imię mam już wybrane. Ale jakie, to tajemnica ;)

8 komentarzy:

  1. Piękne imię! A córcia jaka drobniutka na TWoich rękach: ) a wiesz,ja imiona też miałam wybrane jak jeszcze dzieci nie było na świecie jedynie w planach. I jeśli kiedyś byśmy zdecydowali się na maleństwo to imię też czeka: )

    OdpowiedzUsuń
  2. A zupełnie nie kojarzyłam w kontekście imienia Małej Księzniczki, myślałam, że tak biblijnie wybrałaś. MOja córkamiałą wybrane imiona dla dzieci jeszcze zanim poznaa swojego męża :)). Ciekawa jestem czy rzeczywiście takie nadadzą jak nadejdzie odpowiedni czas. :)
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za przypomnienie "Małej Księżniczki". Zachwycałam się tą bajką i sukienkami dziewczynek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna mała księżniczka cudowna taka idealna do przytulania :D... och pamiętam tę bajkę cudowna była.... no a Ty jak się czujesz? jak chłopaki i mąż?

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja chyba jeszcze nie dodarlam z gratulacjami? ;) Pisze wiec: GRATULACJE!!! Slodka jest ta Wasza mala ksiezniczka! Tak na pierwszy rzut oka, to mala kopia Rafalka i Eluni! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też lubię to imię. Dlatego nasza druga córka ma je na drugie.
    Przytulam małą księżniczkę. Witaj w Królestwie naszego Ojca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przede wszystkim gratuluję kochana i życze dużo siły, wytrwałości i mnóstwa zdrówka dla was wszystkich !!!

    OdpowiedzUsuń