wtorek, 29 marca 2016

Więcej światła.


Wtorek po Wielkiej Nocy. Krzysiek już w pracy, a my korzystamy z pięknej pogody. Byliśmy na spacerze i podziwialiśmy kwitnące magnolie, forsycje... i białe kwiaty drzewek owocowych, te o miodowym, weselnym zapachu. Dzieciaki poszalały na placu zabaw. Ja wreszcie szłam bez płaszcza, w samym swetrze i grzałam się w wiosennym słońcu. Mam nadzieję, że takich dni będzie coraz więcej... I cieszy mnie, że po zmianie czasu są dłuższe. Wczoraj jakoś przed 19 wracaliśmy z kościoła i dopiero słońce zachodziło.

Za nami czuwanie paschalne, Ela trochę przysnęła, ale chłopaki z małą drzemką dotrwali do rana. Potem uroczyste śniadanie i odsypianie nocy - do południa. Oczywiście to czekanie jest inne z dziećmi, niż kiedy byłam na czuwaniu sama... Co chwilę pytanie, kiedy śniadanie (to Gabryś zwłaszcza marudził, a teraz pyta co chwilę, kiedy znowu Pascha, bo fajnie było). Rafał, który się dobrał do mojej torebki i pomalował rękę i kawałek białego kołnierzyka czerwoną szminką. Bieganie za Elą i zastanawianie się, co robią chłopcy, którzy co chwilę gdzieś wychodzili z innymi dziećmi. Gdyby nie to, że czytania już znam na pamięć, to by mi sporo umknęło... A tak, to łapałam okruchy. I czułam, że jestem tam, gdzie trzeba, w przedsionku Nieba. No i czwarty dzieciaczek wariował jak nigdy i dotarło do mnie, co czuła święta Elżbieta, kiedy w jej brzuchu mały Janek zaczął robić fikołki, przeczuwając że Jezus jest blisko. Właśnie tak zachowywała się tej nocy nasza kruszynka i chyba dzięki temu znakowi najmocniej zrozumiałam, że grób jest pusty i jest z nami Chrystus. Piękne chrzty dzieci - a przecież jak dobrze pójdzie, to za rok my będziemy chrzcili najmłodsze i ta noc będzie jeszcze bardziej wyjątkowa...

Potem dwa spokojne dni w domu, z dziećmi. Dużo jedzenia i jeszcze więcej leżenia :P Dzieciaki się bawiły klockami prawie cały czas, a myśmy stwierdzili, że nigdzie się nie ruszamy, bo w końcu trzeba odpocząć. Potrzebowałam tego, a mój kręgosłup jeszcze bardziej...

A teraz 50 dni radochy i świętowania. W chrześcijaństwie najbardziej podoba mi się to, że nie ma "po świętach" :))


No one ever told me
This would be easy
But I never knew
That it could be this hard
Oh the worry the worry the worry
Is weighing on me
Could you help me break down
All these question marks
And make me

Brave
I'll fight like a soldier
Brave
Rise like a warrior
Brave
Won't stop till the final day
Brave
I want to be stronger
Brave
Gonna be bolder
Brave
Look up and I see the way
You make me brave

I know I know I'm no superwoman
But impossible is possible with You
So no, no, no more running, no more hiding
Strike the fire so I'll be fearless too
And make me

Brave
I'll fight like a soldier
Brave
Rise like a warrior
Brave
Won't stop till the final day
Brave
I want to be stronger
Brave
Gonna be bolder
Brave
Look up and I see the way
You make me brave

None go with me
Still I'll follow
Through the joy
And through the sorrow
Cross before me
World behind me
There's no turning back

9 komentarzy:

  1. No to radosnego świętowania dla Was wszystkich! :) No i zazdroszczę pogody... u nas dziś było słońce, deszcz, grad, burza... i tak na zmianę cały dzień. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Odnośnie do tego, że u nas nie ma "po świętach" - wysyłałam dopiero dzisiaj życzenia świąteczne do kuzynki zielonoświątkowej, bo wreszcie dorwałam się do FB. Początkowo się zawahałam - trochę już po, ale zaraz przyszła kolejna myśl: "Nie wiem, jak oni, ale my mamy oktawę" :) No i się ucieszyło dziewczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe nie ma jak oktawa :D Pozdrawiam znad szynki w piątek, sasasa :P

      Usuń
  3. Jak optymistycznie i radośnie. Wesołego Alleluja ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznaję, że pierwszy raz spotykam się z czymś takim jak czuwanie paschalne. Jak to dokładnie wygląda? Gdzie czuwacie? W kościele? U nas Reginka by się chyba zapłakała na amen, zresztą Jerzyk pewnie też, bo gdy są śpiący, są nie do życia.

    Wielkanoc jest pięknym świętem, takim radosnym, wiosennym, pełnym nadziei. Nasz Bóg zmartwychwstał, Alleluja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można w kościele, można w salce, kwestia organizacji..
      A dzieciaki można położyć spać, wtedy nie przeszkadzają :) Nam jednak zależało żeby NIE spały i potem odespały z nami, a nie wstały rześkie i wypoczęte rano, gdy my właśnie kładliśmy się do łóżka :P
      Dużo radości :*

      Usuń
  5. Pięknie... A że u Was już kwitnie tyle kwiatów to zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  6. szczerze to żałowałam że chłopaków nie wzięłam ze sobą na czuwanie... ale potrzebowałam tego czasu dla siebie i relacji z Bogiem.... bo tak naprawdę tylko On mnie potrafi przytulić objąć jak nikt... bo na męża to w tej kwesti nie mam co liczyć... po raz kolejny miałąm do du..święta dzięki mężowi.... zreszta nadal jaet do kitu... ech... do tego jeszcze Aruś leży z gorączką od dwóch dni 38-39... echwszystko do kitu... Przepraszamm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrówka dla Arusia :* I wszystkiego dobrego dla Was, przytulam...

      Usuń