sobota, 27 czerwca 2015

Wakacje :)

      Nocą, kiedy różowy świt po gwiazdach schodzi,
      Chłód, jak ćma senna, wpada, gdy okno otworzę;
      Myślę, że mnie jak rosę wypije przestworze,
      Że nie ziemia mnie wchłonie i nie ziemia rodzi.
      Że tam, ponad światami, ponad drogą mleczną,
      Nad błękitem, co rankiem w bladą dmucha tarczę -
      jest ojczyzna, za którą tęsknię tu i walczę
      Ze smutkiem, co w duszy rośnie, i z miłością wieczną.
      Bo wierzę, że Bóg wszystko wyrówna i zgodzi.
      Niepokój serca mego z pogodą obszaru,
      Jak obłok, od gwiazd ciężkich i srebra nadmiaru,
      Od ziemi mnie, od ciała i dnia oswobodzi.
Jerzy Liebert, Druga Ojczyzna

Sobota. Za oknem jakoś szaro, choć wczoraj słońce grzało mocno i mogliśmy poczuć, że to początek wakacji. Siedzę sobie przy stole z Elą. Młoda ma na twarzy maskę z pożywienia. Właśnie próbuje otworzyć słoik z majonezem. Na szczęście tego jeszcze nie potrafi.

Rano chłopcy wybyli z dziadkami na pół dnia, także przez kilka godzin mam czas dla siebie. Potrzebuję tego. Czasem w codziennym zabieganiu zaciskam zęby i zapominam o tym, jak bardzo jestem zmęczona. Tym byciem w ciągłym napięciu, w dzień i w nocy. Zastanawianiem się, co kto zjadł, kiedy sikał, czy nie jest chory, kiedy poczytać książkę dzieciakom, a kiedy posprzątać itd. Młyn... Domowe przedszkole 24 h. Ale sama tego chciałam. I chcę :) Po prostu - czasem trzeba odetchnąć i nie zgrywać herosa. Wyrastałam w poczuciu, że muszę udawać silną, że nie mam prawa do słabości. Teraz wiem, że mam prawo. I że robienie z siebie Siłaczki ani Domowej Męczennicy nie jest dobrym pomysłem na życie. Dzieciom jest ciężko z taką mamą, która daje z siebie wszystko i zapomina o swoich potrzebach. Owszem, dawanie jest ważne, ale brać też trzeba. Tu zawsze musi być równowaga. I czasem lepiej kupić sobie nową kieckę albo szminkę, niż dać dziecku kolejną niepotrzebną zabawkę, a samemu chodzić w tych samych ciuchach i coraz mniej podobać się mężowi. I czuć się jak cholerna Niewolnica Izaura albo inna Nasza Szkapa.

Whatever, wracając do tematu, mam czas wolny. Tylko z mężem i jednym dzieckiem. Także zaraz mykam od komputera. I idę na romantyczny spacerek do Tesco po pieluchy. Tylko we troje. Hurra ;)

A tak w ogóle to po raz pierwszy od wieeeeeluuuu lat wiem, że zaczęły się wakacje! Jupi! Już mnie nosi, żeby gdzieś wyjechać :)

8 komentarzy:

  1. Mamy do tego prawo, oj mamy!!
    Romantyczny spacer do Tesco po pieluchy, tylko we troje - padłam :) Rozbawiłaś mnie, dziękuję :)
    Miłych wakacji

    OdpowiedzUsuń
  2. to jest właśnie najgorsze, że czasami nie potrafimy powiedzieć STOP, też chcę odpocząć, poleniuchować, chociaż chwilę ...
    a z jaką chęcią, energią wracamy potem do zwykłych obowiązków :)

    romantyzm spaceru po pieluchy rozbrajający!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czekam na ten dzień kiedy wszystkich.wyślę na kolonie i spędzę czas tylko z mężem...pewnie pierwszy dzień przespimy, drugi przeleniuchujemy, a reszta jakoś minie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No i co ja mam pod tym postem napisać?! To jakby o mnie... Odpoczywaj Kochana! Czasem nawet my musimy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Romantycznie z maluchem, skąd ja to znam:). Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  6. I pomyśleć, że Ty odpoczywasz jak masz przy sobie jedno dziecko, a ja... hmmm hehe

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie ja dziś zrobilam coś dla siebie poszlam do kosmetyczki zrobilam regulacje brwi i henne bo wyblakłam i poprosilam mamę o pomalowanie paznokci. Efekt piorunujacy na 5 latku duma z mamy w jego oczach bezcenna tak czasami niewiele dzieci lubią swoje mamy też zadbane

    OdpowiedzUsuń