- Nocą, kiedy różowy świt po gwiazdach schodzi,
Chłód, jak ćma senna, wpada, gdy okno otworzę;
Myślę, że mnie jak rosę wypije przestworze,
Że nie ziemia mnie wchłonie i nie ziemia rodzi.
Że tam, ponad światami, ponad drogą mleczną,
Nad błękitem, co rankiem w bladą dmucha tarczę -
jest ojczyzna, za którą tęsknię tu i walczę
Ze smutkiem, co w duszy rośnie, i z miłością wieczną.Bo wierzę, że Bóg wszystko wyrówna i zgodzi.
Niepokój serca mego z pogodą obszaru,
Jak obłok, od gwiazd ciężkich i srebra nadmiaru,
Od ziemi mnie, od ciała i dnia oswobodzi.
Jerzy Liebert, Druga Ojczyzna
Sobota. Za oknem jakoś szaro, choć wczoraj słońce grzało mocno i mogliśmy poczuć, że to początek wakacji. Siedzę sobie przy stole z Elą. Młoda ma na twarzy maskę z pożywienia. Właśnie próbuje otworzyć słoik z majonezem. Na szczęście tego jeszcze nie potrafi.
Rano chłopcy wybyli z dziadkami na pół dnia, także przez kilka godzin mam czas dla siebie. Potrzebuję tego. Czasem w codziennym zabieganiu zaciskam zęby i zapominam o tym, jak bardzo jestem zmęczona. Tym byciem w ciągłym napięciu, w dzień i w nocy. Zastanawianiem się, co kto zjadł, kiedy sikał, czy nie jest chory, kiedy poczytać książkę dzieciakom, a kiedy posprzątać itd. Młyn... Domowe przedszkole 24 h. Ale sama tego chciałam. I chcę :) Po prostu - czasem trzeba odetchnąć i nie zgrywać herosa. Wyrastałam w poczuciu, że muszę udawać silną, że nie mam prawa do słabości. Teraz wiem, że mam prawo. I że robienie z siebie Siłaczki ani Domowej Męczennicy nie jest dobrym pomysłem na życie. Dzieciom jest ciężko z taką mamą, która daje z siebie wszystko i zapomina o swoich potrzebach. Owszem, dawanie jest ważne, ale brać też trzeba. Tu zawsze musi być równowaga. I czasem lepiej kupić sobie nową kieckę albo szminkę, niż dać dziecku kolejną niepotrzebną zabawkę, a samemu chodzić w tych samych ciuchach i coraz mniej podobać się mężowi. I czuć się jak cholerna Niewolnica Izaura albo inna Nasza Szkapa.
Whatever, wracając do tematu, mam czas wolny. Tylko z mężem i jednym dzieckiem. Także zaraz mykam od komputera. I idę na romantyczny spacerek do Tesco po pieluchy. Tylko we troje. Hurra ;)
A tak w ogóle to po raz pierwszy od wieeeeeluuuu lat wiem, że zaczęły się wakacje! Jupi! Już mnie nosi, żeby gdzieś wyjechać :)
Mamy do tego prawo, oj mamy!!
OdpowiedzUsuńRomantyczny spacer do Tesco po pieluchy, tylko we troje - padłam :) Rozbawiłaś mnie, dziękuję :)
Miłych wakacji
to jest właśnie najgorsze, że czasami nie potrafimy powiedzieć STOP, też chcę odpocząć, poleniuchować, chociaż chwilę ...
OdpowiedzUsuńa z jaką chęcią, energią wracamy potem do zwykłych obowiązków :)
romantyzm spaceru po pieluchy rozbrajający!
ps bardzo lubię ten utwór Antoninki :)
UsuńJa czekam na ten dzień kiedy wszystkich.wyślę na kolonie i spędzę czas tylko z mężem...pewnie pierwszy dzień przespimy, drugi przeleniuchujemy, a reszta jakoś minie ;)
OdpowiedzUsuńNo i co ja mam pod tym postem napisać?! To jakby o mnie... Odpoczywaj Kochana! Czasem nawet my musimy :)
OdpowiedzUsuńRomantycznie z maluchem, skąd ja to znam:). Buziaki!
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że Ty odpoczywasz jak masz przy sobie jedno dziecko, a ja... hmmm hehe
OdpowiedzUsuńDokładnie ja dziś zrobilam coś dla siebie poszlam do kosmetyczki zrobilam regulacje brwi i henne bo wyblakłam i poprosilam mamę o pomalowanie paznokci. Efekt piorunujacy na 5 latku duma z mamy w jego oczach bezcenna tak czasami niewiele dzieci lubią swoje mamy też zadbane
OdpowiedzUsuń