czwartek, 7 sierpnia 2014

Dzieci nie ma, chata wolna :P

Cisza...

Spokój...

Dom wysprzątany.

Nawet okna umyte!

Co by tu zrobić?...

Noż kurna nudzi mi się :D

***

Chłopaków nie ma w domu od prawie pięciu dni. Zdążyłam odpocząć. Zrobić wszystkie rzeczy, na które zwykle brakowało czasu. Wyspać się porządnie. Odwiedzić znajomych. Powłóczyć po Krakowie i wrócić po zmroku (dźwięki gitary rozbrzmiewające nocą pod Wawelem pamiętać będę długo).

Jutro wieczorem jedziemy do teściów na weekend, a potem wrócimy w komplecie.

Ten czas był mi potrzebny. Fajnie było odetchnąć, przemyśleć parę rzeczy, ale też zdrowo zatęsknić za chłopcami.

Po raz pierwszy od paru lat byłam w domu sama tylko z jednym dzieckiem (w dodatku dzieckiem bezproblemowym, bo takim póki co jest Ela). Było cicho, spokojnie... I w tej ciszy właśnie zobaczyłam jak na dłoni, jak wspaniały jest mój powszedni bałagan. Kiedy w domu mam wszystkie dzieci. Kiedy co chwilę ktoś coś do mnie mówi, ciągnie, skacze po mnie. Nawet zasikany niekiedy dywan jest do zniesienia. No bo co to za poranek bez uśmiechniętych i zaspanych buziek?

Doceniłam to, co mam. Pewnie, trudno coś doceniać, kiedy się pada na pysk. Dlatego dobrze czasem odpocząć...

I zobaczyłam dwie rzeczy. To, że to faktycznie moje powołanie, bycie w domu z dziećmi. I to, że to moja droga - i nie każdemu może się podobać, czy odpowiadać. Wreszcie mam dystans do tego.

Teraz czekam na Krzyśka, który właśnie wraca z pracy świeżo naprawionym samochodem :P Ela śpi, za oknem pada sierpniowy deszcz. Już jutro zobaczę chłopców, hurra!

A dzisiejszy wieczór spędzę z książką i muzyką. Trzeba go jeszcze wykorzystać. Zwłaszcza że mąż po powrocie będzie tkwił w łazience i przetykał rurę pod wanną. Ech, te romantyczne uniesienia po pięciu latach małżeństwa ;D

9 komentarzy:

  1. Super, źe wissz gdzie Twoje miejsce i spełnienie. Ja wciąź się miotam i źle mi z tym.
    A tej wolnej chaty to zazdroszczę, bo cudownie jest po krótkiej rozłące docenić swój grajdołek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze jest tak potęsknić przynajmniej człowiek czuje czego mu brakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 5 dni to rzeczywiście za długo:) natomiast jeden-dwa przyjęłabym chętnie, oj tak:)

    I dzięki za przypomnienie, że to co robimy jest jednak potrzebne i ważne:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dystans bardzo potrzebny, też tego doświadczam:) Oh, jak ja kocham Kraków i Warszawę też kocham to mój dom rodzinny w końcu... Ale Kraków, eh i studenckie czasy, chcieliśmy się z M. tam osiedlić ale inaczej wyszło...:) Pozdrów Kraków ode mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To, czy Twoja droga podoba się innym czy nie jest bez znaczenia.Inni nie przeżyją życia za Ciebie.Ważne byś Ty była szczęśliwa, spełniona i zadowolona;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że jesteś szczęśliwa w domu z dziećmi. Ale taki dzień dla siebie zawsze się przyda, nawet jest niezbędny. Praca zawsze może poczekać, przecież mając 40-50 lat będziesz mogła do niej wrócić, jak dzieci odchowane będą. Ja ostatnio się zbulwersowałam, słuchając koleżanki, która, mimo świetnej sytuacji materialnej, już myśli, jak oddać 9-miesięczną córeczkę do żłobka...

    OdpowiedzUsuń
  7. Miej w nosie to co myślą i mówią inni, to Twoje życie!
    I to Ty masz byc szczęśliwa!
    Taki odpoczynek jest potrzebny :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak to było w tej piosence? "Kto umie tesknic, ma piekniejsze sny..." - chyba Anna Jantar to śpiewała :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też od wczoraj odpoczywam moje chłopaki są u dziadków z pod łowicza luz i nie wiadomo co z sobą zrobić to prawda zaraz zabieram się za czytanie :D

    OdpowiedzUsuń