czwartek, 15 sierpnia 2013

Rafałek w Łańcucie.





Oto piękny Łańcut wieczorową porą :) Byliśmy tam wczoraj z Rafałkiem i Renfri (Gabryś został w domu z wujkiem Pawłem). Rzeszów nas nie zachwycił, ale za to zaliczyliśmy piękny łańcucki zamkowy zamek. No i z moim smykiem na spółkę zjedliśmy półmetrową zapiekankę, chyba najdłuższą jaką widziałam kiedykolwiek. A później zgarnęliśmy z lotniska Alnilam & Alberto i wróciliśmy do domu.

Na "Wolverinie" byliśmy z Krzyśkiem we wtorek  i napiszę o tym specjalnie dla Celta. Film bardzo fajny, widziałam już dwie wcześniejsze części o włochatym superbohaterze i ta trzecia moim zdaniem trzyma poziom. Generalnie mi się podobało, a dzięki głównemu bohaterowi byłam w stanie nawet przetrwać japońskie klimaty, za którymi nie przepadam. Wrażenia trochę jak po "Iron Man 3" - przyjemny, niezbyt skomplikowany film, dobry na poprawę humoru.

A teraz kończę pisać i biorę się za strzyżenie mojego Wilkołaka, póki Rafałek śpi. Po południu chcemy skoczyć do Łagiewnik na eucharystię. Poza tym - będziemy odpoczywać do niedzieli. Sasasa.

5 komentarzy:

  1. Piękne zdjęcia...

    A za Wolverine'a bardzo dziękuję :o) Tylko...jakie DWIE poprzednie części? Ja kojarzę przed tą tylko "X-Men Geneza: Wolverine"...a ta druga?

    Pozdrówka dla Al :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No miałam na myśli jeszcze po prostu "X-Men", tam jest dużo Wolverina. Może był jeszcze w jakiś częściach, ale nie widziałam :)
      Al pozdrowiona ;)

      Usuń
  2. cudowne wow zapomniałam jak te dzieciaczki szybko rosnąRafalej juz duży chłopak :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Łańcut:) mój Mąż kiedyś służbowo był i obiecał, że pojedziemy. Ta część Polski jest w ogóle jeszcze przez nas nie odkryta. Jeszcze:)
    Świetnie, że mogliście się wyrwać. Do kina też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak będziecie na południu, to zapraszam do nas ;)

      Usuń