wtorek, 21 maja 2013

Rafałkowe rewolucje.

Ta notka będzie o Rafałku, bo od paru dni w jego życiu dużo się zmieniło :)

Rafał i Tobiasz, ikona.
Po pierwsze dwa dni temu rozstał się z mleczkiem od mamy i stał się bardziej samodzielnym obywatelem. Z zamiarem odstawienia go nosiłam się już od jakiegoś czasu. Po prostu chciałam się wreszcie wyspać, bo budził się w nocy co dwie godziny. Jego starszy brat robił to samo i zaczął przesypiać całe noce dopiero po odstawieniu. Rafałek na razie budzi się w nocy i domaga jedzenia, ale Krzysiek dzielnie wstaje do niego i usypia. A ja udaję, że mnie nie ma, bo na mój widok mały podnosi wielki wrzask. Co jak co, ale o swoje to już umie dobrze dbać ;) W każdym razie jestem zadowolona, bo wreszcie mogę gdzieś wyskoczyć na dłużej i nie przejmować się, że młody przez ten czas uschnie z głodu i tęskoty. Jakoś nie pasuje do mnie karmienie dziecka "do końca świata", tak jak nie wyobrażam sobie odstawienia dzieciaczka  przed pierwszymi urodzinami. Ale każdy musi sobie wypracować własny model, który mu pasuje.

Poza tym Rafałek wczoraj zaczął biegać :) Kaczym chodem, ale jednak, porusza się po mieszkaniu jak błyskawica i śmieje się przy tym rozbrajająco (dalej jest małym Sasulcem).  Właściwie jego możliwości wzrastają każdego dnia. Ostatnio kiedy na chwilę wyszłam z pokoju, przystawił karton do łóżka, wspiął się na nie, a potem na parapet. Wchodzę, a on się chichra na oknie... No niezły się zrobił rozbójnik :) Gabryś już wyrósł z tego wieku groźnych eksperymentów i jest bardzo rozważny jak na swój wiek, ale tego małego ananasa  teraz nie można spuszczać z oka. Ostatnio jak byliśmy na placu zabaw, to mały KONIECZNIE musiał wyjść na najwyższą zjeżdżalnię. No i w efekcie zjechałam z niej razem z nim, bo nie było jak już zejść. Swoją drogą podobało mi się :D Chłopakom też, Rafałek siedział mi na kolanach, a Gabryś przykleił się do pleców. Także generalnie jest radośnie i mam co robić z moimi dziabągami. I coraz częściej się łapię na tym, że myślę o kolejnym... Bo nie wyobrażam sobie życia bez kolejnego cudu :)

4 komentarze:

  1. faktycznie maly rozrabiaka z Twojego sasulca. jak wiesz z każdym dniem będzie coraz więcej zmian :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam i pozdrawiam! Podczytuję od... e... dawna:) i się oto ujawniam:P
    Justyna (czapkakrasnala)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rafałek widzę sięga tam, gdzie wzrok nie sięga :D Coraz wyżej, coraz dalej... Pięknie :)

    Cieszę się Waszym szczęściem, trwaj chwilo jesteś piękna :)

    Co do kolejnego dziecka, jeśli tylko czujesz się na siłach, Pan na pewno Ci je da... Chociaż może tym razem - dziewczynkę na odmianę ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Z dziećmi to potrafi być i wesoło i dramatycznie chwilami. Te dziecięce, niewytłumaczalne pomysły. Moi rodzice opowiadali mi, że kiedyś moi bracia (3) w Wigilię posmarowali się cali pastą do butów, bo zepsuł się telewizor i się zaczęli nudzić. A weź to później umyj :D

    OdpowiedzUsuń