wtorek, 30 kwietnia 2013

Majówka już w kwietniu.

Długi majowy weekend przedłużyliśmy ku mojej radości bardzo. Wczoraj Wilkołak wziął wolne i mamy go przez tydzień dla siebie :) Cieszymy się strasznie, bo ostatnio znów raczej się mijaliśmy, a dzieci to taty prawie nie widywały. Ale tak to jest, musiał zostawać w pracy po godzinach...

Postanowiliśmy nie marnować czasu i dzisiaj pojechaliśmy razem najpierw do Parku Lotników (dużo zieleni, place zabaw i biegające po drzewach wiewiórki, naliczyliśmy pięć), a potem do Muzeum Lotnictwa Polskiego. Nie wiem, który z moich trzech chłopaków był bardziej zachwycony oglądaniem samolotów ;) ale przyznam że i mnie się strasznie podobało, polecam. We wtorki wstęp wolni, hihi. Naoglądaliśmy się przeróżnych modeli, na Gabrysiu największe wrażenie zrobiły śmigłowce. Mi się podobał moment, kiedy mogłam wejść do wnętrza samolotu :) Z tym, że weszłam z Gabrysiem, który chyba się przestraszył, że zaraz polecimy i od razu chciał wyjść. Rafałek też uważnie wszystko oglądał, a po dwóch godzinach łażenia po alejkach i hangarach, zasnął.

Potem okazało się, że to nie koniec atrakcji na dziś. Wracając zahaczyliśmy o dworzec i stamtąd wróciliśmy do domu pociągiem. A w domu, jako że byliśmy już bardzo głodni i zmęczeni, zamówiliśmy ogromną pizzę. Ech, życie jest piękne ;)

3 komentarze:

  1. Rzeczywiście życie jest piękne :) Przyznać muszę, że również często teraz poza domem przebywam - mój wrodzony Włóczykij jest w siódmym niebie :D

    Zostało coś tej pizzy jeszcze? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie spędzacie czas! Pozdrawiamy serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się panicznie boję latania samolotem, ale jak maszyna jest uziemiona i stanowi eksponat muzealny to mogę w niej przebywać

    OdpowiedzUsuń