Szybko minął ten Wieli Post. Ale w sumie mnie to cieszy, bo nigdy nie lubiłam czekać. Czekanie na wiosnę też mnie wkurza...
Znów mamy internet w domu, więc będę tu częściej skrobać i zaglądać do Was :)
Co w krainie królewny Rivulet i dwóch krasnoludków? No więc patrzę dumnym okiem na moich chłopaczków, którzy rosną i rozwijają się błyskawicznie. Najbardziej teraz uderza zmiana w Rafałku, który szybko z niemowlaczka w śpioszkach stał się małym chłopczykiem i tupie po mieszkaniu w swoich pierwszych bucikach. Nie chodzi jeszcze samodzielnie, ale ciągle wyciąga łapki, żeby pospacerować ze mną :) Więc trzymamy się za ręce i łazimy po mieszkaniu. Dużo się też zmieniło w relacji między braćmi, bo malutki coraz bardziej goni starszego brata jeśli chodzi o umiejętności i sposób zabawy. Także staram się pokazywać, jak mogą bawić się razem. A jak Gabryś potrzebuje chwili spokoju, to musi iść z zabawkami na biurko lub parapet, bo inaczej stęskniony braciszek znajdzie go wszędzie :P
A teraz Wielki Tydzień. Jakoś często myślę o postaci Weroniki. Nie ma o niej w ewangelii, ale czuję, że mogła tam być. Z zupełnie innej bajki, zajęta swoim życiem. Nie należała do uczniów, przyjaciół, krewnych. Po prostu wyszła na drogę i otarła twarz umierającemu człowiekowi. Dodała otuchy temu, który był sam.
Chciałabym być taka, jak ona. I trzymać go za rękę, gdy będzie umierał. Za mnie.
Ja też chcę wiosnę, bo ileż można patrzeć na śnieg? :)
OdpowiedzUsuńoch wiosna... tęskno mi za chodnikami bez śniegu:)
OdpowiedzUsuńTa Zima już mnie tak wpienia, że Ci mówię....
OdpowiedzUsuńJak super, że Rafałek się rozwija...i jaka szkoda, że ja takiego rodzeństwa nie mam...
Cieszę się bardzo, że już wróciłaś :) I miałem Ci mówić, co byś zajrzała na maila, ale widzę, że już mnie uprzedziłaś :o) Zapraszam więc na Polankę!
Ściskam mocno!!