środa, 6 lipca 2011

W poszukiwaniu ukojenia.

Szukam ciebie
w spokoju i ciszy poranka
zapachu zbożowej kawy
kroplach deszczu na kuchennej szybie

Szukam ciebie
w miodowych zachodach słońca
na zimnych kamiennych schodach
i terkocie świerszcza w trawie

Szukam
i czuję choć nie widzę
jak księżniczka ze szklanym pantofelkiem
ciepłym sercem pod koronką

Dlaczego jesteś tak dobry
dlaczego niewidzialny
czemu wybaczasz mi złe myśli i zdrady
a kiedy nikt nie patrzy kochasz tak pięknie







Z pamiętnika odnalezionej księżniczki... Cóż, czuję że nigdzie i z nikim nie mogłabym być bardziej szczęśliwa, niż teraz. Może brzmi to zbyt dumnie i bezwstydnie, ale z Bogiem nie da się inaczej. Pewnie, nieraz bywa ciężko i strasznie, ale nigdy w tym nie byłam sama. A On może wyciągnąć za kołnierz nawet z otchłani.



Co poza tym :P Odmalowaliśmy kuchnię. Jest jak nowa i wygląda ślicznie, czysto i... wiejsko, jak kuchnia z moich marzeń. W dodatku pod koniec malowania na szafie znalazłam nieodpakowany prezent jeszcze ze ślubu, a w nim dwie piękne filiżanki. Pewnie zostały tam, bo dostaliśmy jeszcze dwa inne komplety, ale zupełnie o tym zapomniałam. Teraz stoją dumnie na jednej z półek i swoim widokiem poprawiają mi humor.



Cóż, jestem hedonistką.



Lubię myć włosy. Ale nie jestem hedenoszolderzystką, bo po Head'n'Shoulders mam łupież :P Jest we mnie też trochę ze stoika, bo w autobusach raczej stoję. Wstawanie z siedzenia bywa zbyt męczące...



Tyle na temat filozofii po mojemu i mam nadzieję, że ojciec chrzestny mojego dziecka nie dostanie zawału, jak to zobaczy...



Czuję lato i wakacje we krwi. Sprawiają, że wszystko płynie wolniej. A chwile smakują lepiej niż lody czekoladowe z polewą amaretto. I nic na to nie poradzę. Urodziłam się, żeby cieszyć się lipcem. Między innymi.



Rivulet, Panna Kminkowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz