sobota, 10 kwietnia 2010

A jutro Niedziela Miłosierdzia...

Świetnie, klawiatura mi szwankuje. A niech tam... Juz od wczoraj chciałam tu napisać pare slow, ale nie sadzilam, ze w takich okolicznościach. Dziwny ten dzien, wstaje rano a tu smsy od Wilkolaka i Alnilam, ze wypadek byl i prezydent nie zyje. Trudno mi to opisać, po prostu mi smutno, tak nagle to spadło. Deszcz za oknem, jakoś tak spokojnie jest, ale i strasznie. Nagle do mnie dotarło, jak szybko mozna zniknąć stad na zawsze, jak kruche jest to, co jest tutaj. Otuchy dodaje mi fakt, ze jutro Niedziela Miłosierdzia i ze moze oni juz sa w Niebie, z Bogiem. Trza sie modlić. Dobrze, ze Dziwisz dzis eucharystie w ich intencji odprawia. Kurcze w takich chwilach to jest paraliżujące, ze nie ma co odkladac nawrócenia na jutro, bo jutra moze nie byc. I tym bardziej czuje, ze powinnam sie modlić za rodziców i Kisiela, jak sw. Monika za Augustyna, bo sprawa jest poważna.
Miałam siedzieć dzis w domu caly dzien, bo sie przeziebilam i kiepsko sie czuje, Krzyś poszedł na STR sam. Ale nie wytrzymam bez eucharystii dzis, potrzebuje tego.Tak sobie tez mysle, ze zazdroszczę Kaczyńskim, ze zginęli razem i jedno nie zostało tu samo, z pustka i tesknota. Jeśli jest cos, co mnie poraża, to myśl, ze mogłabym zyc bez Krzysia. To znaczy wiem, ze technicznie jest to mozliwe i pewnie Bog by sie mna opiekował, ale samo wyobrażenie tego sprawia przeraźliwy bol.
Dobrze, ze to czas po Passze i jakoś świeża jest pamięć o Zmartwychwstaniu, jest lżej. No i wiosna sie budzi znów, juz kwiaty i paczki na drzewach za oknem, a trawa zielona.
A ja czekam na czerwiec, mam termin na 13go. Maleństwo rośnie, przestało mnie denerwować, ze mi sie cos rusza w brzuchu, teraz to lubie. Oby Bog sie nim opiekował i je prowadził. Chodze na szkole rodzenia, zeby sie psychicznie przygotować. Juz prawie nie pracuje, bo mi troche ciezko fizycznie. No i boje sie porodu, ale mam nadzieje, ze Bog mnie przez to przeprowadzi i da napisać te historie od nowa, z Nim. Bez strachu i liczenia na własne sily, inaczej, niz bylo w przypadku rodziców.
Wlaśnie czuje, jak Maleństwo kopie:) Życie jest dobre.
Pozdr dla wszystkich, Chrystus Zmartwychwstał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz